Święto Kobiet... Hm. miałam zawsze wobec tej daty taki z lekka ciepły stosunek, nie oziębły, nie... Taki letni, pozbawiony większych emocji- i tych na nie, i tych na tak.... W szkole obdarowywaliśmy nauczycielki kwiatami, wówczas dziewczynki, szczególnie w szkole podstawowej , nie dostawały jeszcze prezentów i kwiatów . A my wręczaliśmy tak hucznie klasą całą naszym paniom zazwyczaj goździki.( nawiasem mówiąc ładne, zapomniane teraz ) . I ........tu się zaczyna geneza mojej niechęci do tego dnia.. Bo podszyty był ten "koncert życzeń" - fałszem, udawanym czymś, interesownym, kłamliwym....Albo facet wręcza Ci w pracy czekoladkę, mówi jakieś frazesy, a za chwilę nie patrzy nawet na ciebie, a po godzinie opieprza, sama dobrze już nie wiesz, za co... Ojciec zawsze składał nam tego dnia życzenia, nawiasem mówiąc nieźle się nieraz musiał szarpnąć, w domu same baby i w pracy też,i jako przełożony też musiał stawać na wysokości zadania...
Dziś gimnazjaliści kupują koleżankom stringi, podpaski,czasem lizaki...Niesmaczne to się robi...Przemilczę.
Najbardziej cieszą takie ciepłe życzenia, już nawet bez tego składkowego kwiatka, albo jak mąż kupi ci ciastko, które bardzo lubisz....Dzień Kobiet? Nie, wolę rok, cały rok dla kobiet i .....jeden dzień dłużej.