Sierpień. Miesiąc lata, pełni lata. Sierpy na polach, żniwa, zbiory, bo łany ciężkie od kłosów. Kto dziś używa sierpa? Ach, lepiej już niech nie nikt używa tego zakrzywionego ostrego narzędzia, niech sobie wisi gdzieś na ścianie skansenu jako eksponat, niech zostanie w nazwie pięknego miesiąca...
Sierpień. Dziwne te nasze sierpnie. Jedna wojna wybuchła w sierpniu, Sarajewo, wizyta arcyksięcia Ferdynanda, stary film czarno- biały, szybciutko biegający ludzie, kartki podręcznika do historii z komentarzem, że ówczesny świat nazwał ktoś beczką prochu. Wcześniej czy później ktoś ten lont by podpalił.... Polacy musieli strzelać do swoich, bo walczyliśmy w trzech różnych armiach. Za dużo narodów zniewolonych miało dosyć istniejących porządków. Upadły cesarstwa,a krwawe rewolucje i rewolty zmieniły na zawsze obraz świata.
A ten sierpień prze wybuchem II wojny światowej, on ten już był inny.. Czas wyczekiwania, przewiadywania, mobilizacji, obaw. Koniec wakacji się zbliżał. Dzieci szykowały się do szkoły. Ojcowie z rezerwy wietrzyli mundury. Ilu nie zdawało sobie sprawy, jak straszna to będzie wojna i ilu nie wróci do domu.
Inny sierpień- rok 1944 dla Polaków, warszawiaków- ważna i tragiczna data, nadal trwają dysputy, czy to powstanie było potrzebne. Poszli, przepadli, dym tylko dusi i krzyk wysoki we mgle, mgle...
W 1980 roku przez nasz kraj przetoczyła się inna mniejsza rewolucja, ludzie domagali się demokracji i poszanowania praw w niby demokratycznym kraju. Jakiś ożywczy prąd nas zelektryzował, dawał nadzieję, że jutro będzie lepiej. A mury runą, runą, runą i pogrzebią stary świat! Niebawem runęły mury, obalono rządy magnatów bloku wschodniego... wybudowano nowe demokracje, ale czy mury wszystkie runęły? A może wzniesiono nowe?W stoczni nie buduje się statków, a piosenkę Kaczmarskiego puszczają w radiu dla przypomnienia wydarzeń sierpniowych z okazji kolejnej ich rocznicy.
Sierpień- ile triumfów i ile cierpień....