Przedwieczorne słońce
Dźwięki skrzypcowej sonaty
Starego
mistrza
unoszą się w powietrzu
Kroki
miarowe słychać
Chrobot
żwiru pod obcasem
Wróble świergocą
Słońce!
a obok obłok różowy
sunie po zachodzie nieba
a obok obłok różowy
sunie po zachodzie nieba
…
Uderzenie
pierwsze nie boli
Pręga na twarzy czerwienieje
Pięści dalej na oślep
Biją,
obcas twardy kopie
Ciało
zwija się na chodniku
Kobieta
biegnie obok
Chwyta
dźwięki muzyki
Mężczyźni
przechodzą dalej
Otrzepują
ręce
Słońce
wciąż piękne
Obłok różowszy
Wróble
wciąż ćwierkają