Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


piątek, 23 czerwca 2017

Powitanie lata


Zaogniło się lato makami
Łubiny jak proporce wieszczą
Słońca absolutne królestwo
Rumianki zarumienione
Niezapomniane niezapominajki
Chabry wyniebieszczone.
Trawy wściekłe w kolorze
Z łąką grają w zielone.
Szumią, szeleszczą na wietrze
Że lato dotarło nareszcie.

Obraz- C. Monet

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Po balu


Wrócili nad ranem. Jechali w milczeniu całą drogę, dorożka chybotała się , kołysała przywołując sen. Nagle szarpnięcie obudzilo kobietę z drzemki. On  wyszedł pierwszy, nawet nie podał jej ręki przy wysiadaniu. To wzmogło jej  gniew , ale i poczucie winy, wymieszane z klęską, bezradnością...Powoli przychodzily wspomnienia z balu, coraz bardziej wyraziste. Wstrzymywala płacz, nie chciała, by ktoś z domownikow zobaczył ją w taki stanie. Matce wystarczy już  ich nienaturalne milczenie...Szła powoli po schodach, plaszcz spadł z ramion, rzuciła w kąt kapelusz.
Dzieci spały spokojnym snem. Zamknęła cicho ich pokoj . Drzwi sypialni zdawaly się być oddalone milami. Weszła. On siedział na kanapie, nadal milczał. Splatał ręce, patrzył tępo przed siebie. Ona rzuciła się obok  , teraz wreszcie dając upust skrywanym emocjom, plakała , chowajac twarz , bezglosnie , wstrząsalo nią łkanie. Nadal nic nie mówili. On jakby czekał aż żona się wypłacze.
Rzekł cicho- Uspokój się, dość tych histerii. Narobiłaś mi wstydu, w domu
zachowaj się jak przystało na twój wiek i pozycję. Jak kobieta twego stanu, pochodzenia mogła zejsc do poziomu pensjonariuszki? ! Upiłas się i bawiłas cały wieczór z  guwernerem!
Wszyscy mieli ubaw, przedstawienie ! Jakże mnie upokorzyłaś. Dobrze, że Karol zachował zimną krew , sprowadzil do żartu to żenujące widowisko. Wyrzucił dyskretnie tego utracjusza.
Od dzis nie chodzisz na żadne spotkania przy herbatce , a kolejny bal..Nie wiem, czy pójdziemy , w tym sezonie  na pewno wybij sobie to z głowy!
Otarła oczy, łzy spływały wciąż  po policzkach...Podeszła ze strachem w oczach.
- Przepraszam, kochanie, przepraszam, sama nie wiem, co mi się stało..Ty zostawiles mnie, poszedłes do gabinetu, a ja ..Przytuliła głowę do jego ramion, nie odepchnął jej, ale nie uścisnął.
- Idz spać rzekł sucho.- Potem masz być przytomna i zająć się dziećmi.
Wyszedł,  ona zdejmowala z siebie kreację. Wybaczy, na pewno mi wybaczy- myślala. Szkoda balu u Julii, szkoda, bo  nie pójdziemy, a suknię już zamówilam.

Galeria internetowa

piątek, 2 czerwca 2017

Magiczna ulica

Magiczna ulica

Uliczka spowita we mgle
Dalej wieże zamkowe
W głębi drzewa koronkowe.
W chmurach oko księżyca
Patrzy ślepawe i blade.

Posrebrza dachy domów
Jak nocny tragarz snów.
Nim pokaże się  ciemny nów.
Murami  przemyka tylko cień.
Dym dopełnia paletę mroków.

Księżyc pobuja  w obłokach
I  oświetli je magicznie
Gwiazdy go wspomogą.
On pojdzie dalej swoją drogą
Obróci się od nowiu po pełnię
-Spełnię , wasze marzenia spełnię
Obwieści spadająca gwiazda...
2017 r.
Galeria internetowa