Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


wtorek, 24 października 2023

Dotyk

 

Dotyk – nasze pierwsze zetknięcie ze światem – pierwsze wtulenie się w matkę, jej łono, potem w ramiona położnej, wreszcie matczyne ręce -o, ten dotyk czuły, połączenie ciała i duszy.                Podczas zabaw- chwytamy czyjąś dłoń, wymachujemy, wspólnie układamy cząstki puzzli. Wsuwamy w dłoń koleżanki ulubione ciastko. I z czasem pojawia  inny, też  miły dotyk dający poczucie bliskości, wraz z nim  przeszywający dreszcz i ogarnia nas błogość. Dotykamy się – podając rękę, idziemy  z kimś trzymając się za ręce. Odgarniamy włosy z czoła dziecku dłonią. Dotykamy się, muskamy, głaszczemy, tulimy, kołyszemy, by ukoić czyjś ból.  Nie ma zbyt wielu określeń w naszym języku na określenie miłego dotyku. Dziwne.

Dotykamy własnego  ciała, czasem czymś zaniepokojeni, liczymy zmarszczki…Nakładamy kosmetyk, maść, robimy makijaż, muskamy policzek pędzelkiem. Mężczyzna goli twarz- pierwszy  niemiły zabieg zapewne.  Dotyk – dla osoby pozbawionej wzroku ważny kanał informacji. Coś jest chropawe, śliskie, cienkie, ostre…, o coś się można wesprzeć, a to, czego nasze ciało stara się unikać .Bywa trudne do uchwycenia.

I jest dotyk połączony z bólem- pierwszy kuksaniec od kolegi podczas przerwy , podczas meczu na boisku szkolnym. Jest palący policzek, gdy siarczyście wymierzy nam go – matka, ojciec, dziewczyna… Ciosy może ktoś przez lata przyjmować, ale ukrywa sińce, sprawnie wymyślając przyczyny śladów. Dobrze, gdy wreszcie ten wciąż podnoszący rękę , bijący w oślepieniu – sam otrzyma wreszcie sprawny cios i karę. Już nie podniesie ręki na własne dzieci, matkę, kolegę.

Jest i dotyk lubieżny, nieposkromiony, niechciany, zadający ból.  Wślizguje się jak wstrętny wąż. Wzdrygamy się, myśląc, jak się od niego uwolnić, a potem , jak o nim zapomnieć.

Mówimy- to dotknęło mnie- gdy ktoś nas uraził, obraził.  Czasem ów dotyk bardziej nas boli od tego kuksańca. Bywa , że czasem dotknęło coś  do żywego.  – Nie dotykaj! – krzyczy ktoś ostrzegawczo lub z naganą. Albo bardziej groźnie- Spróbuj mnie tknąć lub coś tknąć. W innej sytuacji- gest podania rąk to znak ślubowania, pojednania, symbol pokoju.

A teraz idziemy obok siebie, ale coraz bardziej izolując się. Dziś podanie ręki bywa dla niektórych osób niemiłą czynnością. „Żółwiki”, zachowane odległości. Jeszcze w wielu z nas to siedzi, dwa lata izolacji swoje zrobiły. Na jak długo? Wraz z tym pojawił zanik kontaktów, młodzi mniej ulegli masowej psychozie,  ale wiele osób nie odwiedzało nawet rodziny. W śmietniku jeszcze jakaś maseczka, w bibliotece stoi płyn odkażający. Odkażamy się, wyjałowiliśmy się z ludzkich odruchów. Przed podaniem ręki mocno się zastanawiamy…Dotykamy lustra -jest gładkie, ale  przejmująco zimne i niemiłe.

Jak to śpiewał Elvis?- Take my hand


grafika- galeria internetowa




sobota, 21 października 2023

Na dobranoc

 

No i spokojnej nocy....bo już

Sny nastroiły swe struny

w gwiazdach, lutnie zaprosiły

do kameralnej muzyki

Co w duszy gra...


zdj. domena publiczna