Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


czwartek, 28 czerwca 2012

Puste krzesło....

Najprościej byłoby nic nie mówić... albo zapytać, nie uzyskawszy odpowiedzi. Bo, czy jest ktoś w stanie w ogóle udzielić racjonalnej odpowiedzi na cisnące się zwyczajne pytanie- dlaczego? Śmierć czyni nas bezradnymi, szukamy jakichś wyjaśnień, bardziej lub mniej mądrych, nieraz natchnionych, nieraz bardzo rzeczowych.. Tak naprawdę nikt nie wie nic. Ani napuszeni naukowcy, wszytko tak logicznie, rozumowo opisujący, zdystansowani, ani ci uduchowieni, przesiąknięci wiarą- też nie wiedzą, nic nie wiedzą.
Posiłkujemy się jakimś przeczuciem, snami, a i to też zawodzi.... Nie zawsze potrafimy odczytać TE sygnały.

Po w ogóle o tym piszę, znów o śmierci.... Niedawno byłam na weselu, bawiłam się dobrze, ludzie byli weseli- i starzy, i młodzi, i dzieci- full wypas- jak się teraz mawia- impreza...Spotakałam dawno nie widzianych kuzynów ,kuzynki - miałam okazję poznac ich bliżej, wydawalo się, że to początek nowych kontaktów, rodzina odswieżyła swoje gałęzie... hm.. jak to dziwnie sie plecie. Tak, ktoś powie- c`est la vie......Taka kolej..Ale dlaczego- młody człowiek, dopiero po trzydziestce?! Żegnając się po weselu, jeszcze pytaliśmy się się- to kiedy się spotykamy znów na balu? Kto by pomyślał, że spotkamy się tak szybko ,i wcale nie na weselu...
Nie skarzył się na nic, dusza towarzystwa, wesoły, usmiechnięty, kochający tatuś, dzieci garnęły się do niego..Dopiero rwal z nami truskawki,,, narzekalismy na pogodę, na deszcz, na słońce, pomachal jeszcze ręką zza szyby samochodu....i po dwóch tygodniach - telefon- rozlegly zawał, zmarł, nie było ratunku...
Może coś zignorował, jak wielu mężczyzn w takim wieku, czegoś nie dopilnował...
Pożegnali go wszyscy, był tłum- znajomych, kolegów, rodziny.. Jeszcze słyszę płacz starszej córki Piotrka, przeżywała bardzo to rozstanie. Młodsza nie rozumiała jeszcze pewnie, co się dzieje..
Mam przed oczami obraz czerwonych róż  spadających na trumnę i moment, kiedy nad mogiłą siedzi tylko dziadek Piotrka- staruszek, patrzy w czarną czeluść, kiwa głową, nie jest w stanie nawet płakać....

niedziela, 17 czerwca 2012

Dziś wiem, że TO JEST WŁAŚNIE ŻYCIE!





Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie,
że emocjonalny ból i cierpienie są tylko ostrzeżeniem dla mnie,
żebym nie żył wbrew własnej prawdzie.
Dziś wiem, że to się nazywa
AUTENTYCZNOŚCIĄ.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem,
jak żenujące jest dla innych, gdy narzucam im własne pragnienia,
wiedząc, że ani nie nadszedł odpowiedni czas,
ani tamta osoba nie jest na to gotowa,
nawet jeśli byłem nią ja sam.
Dziś wiem, że to się nazywa
SZACUNKIEM DO SAMEGO SIEBIE.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem tęsknić za innym życiem i mogłem dostrzec,
że wszystko wokół mnie stanowi zaproszenie do rozwoju.
Dziś wiem, że to się nazywa
DOJRZAŁOŚCIĄ.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem,
że zawsze i we wszystkich okolicznościach
jestem we właściwym momencie i we właściwym miejscu
i że wszystko, co się dzieje, jest właściwe.
Od tamtej pory mogłem być spokojny.
Dziś wiem, że to się nazywa
WEWNĘTRZNĄ PEWNOŚCIĄ.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem ograbiać się z wolnego czasu
i przestałem tworzyć kolejne wielkie plany na przyszłość.
Dziś robię tylko to, co sprawia mi radość i przyjemność,
co kocham i co sprawia, że moje serce się uśmiecha.
I robię to na swój sposób i we własnym tempie.
Dziś wiem, że to się nazywa
RZETELNOŚCIĄ.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uwolniłem się
od tego wszystkiego, co nie było dla mnie zdrowe.
od potraw, ludzi, przedmiotów, sytuacji i od wszystkiego,
co wciąż odciągało mnie ode mnie samego.
Na początku nazywałem to "zdrowym egoizmem"
Ale dziś wiem, że to
MIŁOŚĆ DO SAMEGO SIEBIE.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem chcieć zawsze mieć rację.
Dzięki temu rzadziej się myliłem.
Dziś wiem, że to się nazywa
SKROMNOŚCIĄ.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
wzbraniałem się przed życiem w przeszłości
i troską o własną przyszłość.
Teraz żyję chwilą, w której dzieje się WSZYSTKO.
Żyję więc teraz każdym dniem i nazywam to
DOSKONAŁOŚCIĄ.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie,
że moje myślenie może uczynić ze mnie chorego nędznika.
Kiedy jednak zwróciłem się do sił mojego serca,
mój rozum zyskał ważnego wspólnika.
Ten związek nazywam dziś
MĄDROŚCIĄ SERCA.
Nie musimy już się obawiać sporów,
konfliktów i problemów z samymi sobą i z innymi,
ponieważ nawet gwiazdy wpadają na siebie, tworząc nowe światy.
Dziś wiem, że
TO JEST WŁAŚNIE ŻYCIE



    Autor- Ch. Chaplin

wtorek, 5 czerwca 2012

Sieniawa

Odwiedziłam to miejsce w ostatni weekend. Pałac w Sieniawie- siedziba rodu Czartoryskich... Utracili Puławy, zatem letni pałacyk na Podkarpaciu stał się ich główną rezydencją, Bywali tu znamienici goście- sam car Aleksander I.( Ciekawostka- książę Adam Czartoryski był pierwszym ministrem spraw zagranicznych Rosji). Uhonorowano to - m. in wspaniałą restauracją tutejszego kościoła. Ogromne fundusze przekazal ponoć prezydent Putin. Wracając do historii miejsca- goszczono tu również T.Kościuszkę, Juliusza Kossaka. 
Przed II wojną swiatową właściele mieli zamiar przeprowdzic gruntowny remont, jednak rok 1939 przerwał plany ... Po wojnie pałac popadł w ruinę, strażacy ćwiczyli tu .. gaszenie pożaru.Na szczęście w  latach dziewięćdziesiątych XX w. pałac stał się własnością chyba jakieś agencji, z udziałem skarbu państwa.

Pokoje umeblowane zostały wartościowymi meblami.Odtworzono wspaniałe wnętrza. Pałac i park stały się naprawdę ogromną atrakcją turystyczną, jest tu hotel, restauracja, pole golfowe... Bywają tu  ciekawi goście.. Pałac zarabia na swoje utrzymanie,i robi to dość sprawnie i prężnie.









Rezydencja Czartoryskich








 Piękny park...