Najprościej byłoby nic nie mówić... albo zapytać, nie uzyskawszy odpowiedzi. Bo, czy jest ktoś w stanie w ogóle udzielić racjonalnej odpowiedzi na cisnące się zwyczajne pytanie- dlaczego? Śmierć czyni nas bezradnymi, szukamy jakichś wyjaśnień, bardziej lub mniej mądrych, nieraz natchnionych, nieraz bardzo rzeczowych.. Tak naprawdę nikt nie wie nic. Ani napuszeni naukowcy, wszytko tak logicznie, rozumowo opisujący, zdystansowani, ani ci uduchowieni, przesiąknięci wiarą- też nie wiedzą, nic nie wiedzą.
Posiłkujemy się jakimś przeczuciem, snami, a i to też zawodzi.... Nie zawsze potrafimy odczytać TE sygnały.
Po w ogóle o tym piszę, znów o śmierci.... Niedawno byłam na weselu, bawiłam się dobrze, ludzie byli weseli- i starzy, i młodzi, i dzieci- full wypas- jak się teraz mawia- impreza...Spotakałam dawno nie widzianych kuzynów ,kuzynki - miałam okazję poznac ich bliżej, wydawalo się, że to początek nowych kontaktów, rodzina odswieżyła swoje gałęzie... hm.. jak to dziwnie sie plecie. Tak, ktoś powie- c`est la vie......Taka kolej..Ale dlaczego- młody człowiek, dopiero po trzydziestce?! Żegnając się po weselu, jeszcze pytaliśmy się się- to kiedy się spotykamy znów na balu? Kto by pomyślał, że spotkamy się tak szybko ,i wcale nie na weselu...
Nie skarzył się na nic, dusza towarzystwa, wesoły, usmiechnięty, kochający tatuś, dzieci garnęły się do niego..Dopiero rwal z nami truskawki,,, narzekalismy na pogodę, na deszcz, na słońce, pomachal jeszcze ręką zza szyby samochodu....i po dwóch tygodniach - telefon- rozlegly zawał, zmarł, nie było ratunku...
Może coś zignorował, jak wielu mężczyzn w takim wieku, czegoś nie dopilnował...
Pożegnali go wszyscy, był tłum- znajomych, kolegów, rodziny.. Jeszcze słyszę płacz starszej córki Piotrka, przeżywała bardzo to rozstanie. Młodsza nie rozumiała jeszcze pewnie, co się dzieje..
Mam przed oczami obraz czerwonych róż spadających na trumnę i moment, kiedy nad mogiłą siedzi tylko dziadek Piotrka- staruszek, patrzy w czarną czeluść, kiwa głową, nie jest w stanie nawet płakać....
Zamiast wstępu
"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/
Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz