Zamiast wstępu
"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
wtorek, 28 września 2021
***
poniedziałek, 13 września 2021
Oczekiwanie
Siedziałam w przychodni, było
jeszcze trochę czasu, przyjechałam przed czasem. Lekarz nieraz przyjął wcześniej,
ktoś się nie pojawił albo wizyta trwała krótko.
Obok też czekała kobieta, czasem
ją tu widywałam . Znamy się tylko z widzenia- można by tak podsumować, cytując
stary szlagier. Przeciągało się oczekiwanie.
Zaczęłyśmy pogawędkę- pogoda, pandemii…Nagle temat zszedł na sanatoria i w
ogóle nasz system leczenia.
Uśmiechnęła się ironicznie- Ja i
sanatorium. Idąc do dentysty , nie ujawniam swojej przypadłości, w
średniowieczu spalono by mnie na stosie.
- Co pani mówi?- byłam w szoku.
- Zapewniam panią, że wiem, o
czym mówię. Padaczka- choroba , która w naszym kraju jest napiętnowaniem. Musiałam
walczyć o pracę, o godność… Nikt nie patrzy na to, że mam wyksztalcenie, jakieś osiągnięcia, nie-
to nieważne. Owszem, wygrałam sprawę w sądzie z przełożonym. Przywrócono mnie
na dawne stanowisko. Ale jak zmienić mentalność ludzi, szczególnie w małej
mieścinie… Ale to to nie dotyczy miasteczek, to jest wszędzie. Moja choroba stygmatyzuje, niektóre zawody są
zakazane dla nas. Niektóre- żachnęła się. My w każdym miejscu jesteśmy niemile
widziani.
Zamilkła. Ktoś podszedł do
okienka, o coś pytał, potem wyszedł.
Ona ciągnęła właściwie monolog.
Ja nic nie mówiłam. Patrzyłam na jej ręce, zaciśnięte mocno na uchu torebki.
-Ataki nasiliły mi się po urodzeniu dziecka.
Wcześniej były tzw. małe, rzadko się pojawiały. A potem… Ten ciągły strach o
to, by w pracy wszystko poszło dobrze, żeby dzień minął bez „ wydarzeń”. I te
spojrzenia, te ironiczne uwagi. Nawet w placówkach medycznych niektóre panie
rozmawiają ze mną jak z debilką, celowo zmieniają mi terminy, by mnie wypchnąć,
by się pozbyć. Kiedyś w autobusie źle
się poczułam, zaraz zrobili cyrk, wsadzali w gębę jakieś ołówki, ząb
złamany. Kto w XXI wieku wpycha do ust
przedmioty? Podnosi głowę? Dzieci
wiedzą, co to pozycja boczna bezpieczna.
W wielu krajach , z tego co wiem, choroba nie ogranicza w zatrudnieniu, w codziennym
życiu. U nas chorzy jak mogą – ukrywają chorobę, by nie mieć problemów. Mamy
wsparcie u lekarzy- niestety, specjalistów- epileptologów nie ma wielu. A my
chorzy, sami trochę jesteśmy winni, że jesteśmy tak traktowani. Powinniśmy
walczyć o swoje prawa. Są jakieś grupy wsparcia, na FB też, są fundacje, ale to kropla w morzu. Nic w
zasadzie nie dzieje się, by coś zmienić- w nastawieniu społeczeństwa, ale i postawie
chorych. Chore , to po prostu jest
chore. Renty nie dostanę- bo słyszę, że
mogę się przekwalifikować W wieku 50 lat mam przekwalifikować? – roześmiała
się. Na cesarza może? Juliusz Cezar,
Napoleon, ale i Agata Chriestie, Dostojewski, tylu znanych i wielkich tego
świata żyło z tą chorobą.
- Przykro mi- jedynie to byłam w
stanie z siebie wydusić…
Ona zaraz weszła do gabinetu. Ja
czekałam. Postanowiłam zaproponować jej spacer. Czułam, że potrzebuje rozmowy,
zwykłej rozmowy. Była chyba bardzo samotna.