A miało być tak zwyczajnie
A miało być tak jesiennie
Po polsku- raz na złoto, raz- błoto
ze słotą i chmurami jak sprane
Szare firanki…
A przegląda się jesień
W brudnych kałużach
Tak brudnych jak nasze myśli
Jest w zimnych mgłach
W zimnych dłoniach, spojrzeniach.
Zapętliła w rozedrganym krzewie
Zapętliła w zwojach drutu
W zasiekach, w spływających
Łzach i w deszczu kroplach
W rdzawo- czerwonych liściach
Jak krew na rękach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz