W 1989 roku byłam studentką IV roku polonistyki. Wiosna wybuchła, czuło powiew
wolności, Miałam chłopaka, z którym planowaliśmy ślub. W bliższych planach,
bardziej realnych- była sesja… Czytaliśmy zaległe lektury, wymieniałyśmy się z koleżankami notatkami. Do zdania była niezła kobyła- Literatura
współczesna. Krążyły książki drugiego obiegu. Wszyscy wyrywaliśmy sobie „Małą
apokalipsę”. Czy ktoś teraz tak pochłania książki? My staliśmy w długich
kolejkach, by zdobyć coś w księgarniach.
Parę lat później sytuacja uległa
diametralnej zmianie. Ktoś nas prosi, by u niego kupić książkę..
Patrzę na ten mój księgozbiór, z każdym
egzemplarzem wiążą się jakieś wspomnienia.
Notatki w BN- owskich wydaniach, solidnie opracowanych lekturach. Jak to
teraz niewiele znaczy, w dobie- kopiuj-
wklej, notatki pisane jak przez skrybę na marginesie kojarzą się ze średniowieczem….
Inne wydarzenie przykuwały naszą uwagę, protesty
studentów doprowadziły do usunięcia szkolenia wojskowego z uczelni, my mieliśmy
jeszcze „wojsko”, ale w bardzo okrojonej formie, bez musztry i egzaminów.
Cieszyliśmy się jak dzieci, biegaliśmy na plac z Maryśką ( tu pomnik Skłodowskiej albo
pod kaplicę KUL-u). Trwały wiece, przemarsze, fruwały ulotki. Ale
nie było w tym już poczucia zagrożenia.
Wyczuwało się marazm władz, milicji. To najbardziej cieszyło, bo nie pałowali,
nie zabierali gdzieś w nieznane. Miało się wrażenie, że ci młodzi umundurowani
chłopcy też są zmęczeni,. Nikt nie
wykonywał zdecydowanych ruchów. Szło NOWE. Miały się odbyć pierwsze po II
wojnie światowej pierwsze wolne wybory. Wszyscy wiedzieli, na kogo głosować, zwycięstwo Solidarności
było miażdżące. Cieszyliśmy się, a potem
poszliśmy na lody.
Z tego przełomowego
momentu pamiętam kompletną pustkę w sklepach. W okresie owego przejścia,
jeszcze przed reformą Balcerowicza, sklepach nic nie było! Papierosy zdobywało
się gdzieś spod lady.
A potem ostatni rok, magisterka, i praca, i nowe zasady
zatrudniania. Jeszcze czekać nas miała reforma oświatowa, reforma szkolnictwa,
urynkowienie naszej gospodarki, reforma systemu emerytalnego, same reformy,
reformy, zmiany… Ale i afery, bezprawie w wielu sferach, rządy koterii i
kołtuństwa, nepotyzm w porażającej skali.
Ja patrząc
wstecz- czuję się oszukana. Coś sobie chyba innego wyobrażałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz