Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


środa, 5 czerwca 2013

4 czerwca 1989



W 1989 roku byłam  studentką IV roku  polonistyki. Wiosna wybuchła, czuło powiew wolności, Miałam chłopaka, z którym planowaliśmy ślub. W bliższych planach, bardziej realnych- była sesja… Czytaliśmy zaległe lektury, wymieniałyśmy się  z koleżankami notatkami. Do zdania była niezła  kobyła- Literatura współczesna. Krążyły książki drugiego obiegu. Wszyscy wyrywaliśmy sobie „Małą apokalipsę”. Czy ktoś teraz tak pochłania książki? My staliśmy w długich kolejkach, by zdobyć coś  w księgarniach. Parę lat później  sytuacja uległa diametralnej zmianie. Ktoś nas prosi, by u niego kupić książkę..
 Patrzę na ten mój księgozbiór, z każdym egzemplarzem wiążą się jakieś wspomnienia.  Notatki w BN- owskich wydaniach, solidnie opracowanych lekturach. Jak to teraz niewiele znaczy, w dobie- kopiuj- wklej, notatki pisane jak przez skrybę na marginesie  kojarzą się ze średniowieczem….
Inne wydarzenie przykuwały naszą uwagę, protesty studentów doprowadziły do usunięcia szkolenia wojskowego z uczelni, my mieliśmy jeszcze „wojsko”, ale w bardzo okrojonej formie, bez musztry i egzaminów.
Cieszyliśmy się jak dzieci, biegaliśmy na plac z Maryśką ( tu pomnik Skłodowskiej albo pod kaplicę  KUL-u).  Trwały wiece, przemarsze, fruwały ulotki. Ale nie było w  tym już poczucia zagrożenia. Wyczuwało się marazm władz, milicji. To najbardziej cieszyło, bo nie pałowali, nie zabierali gdzieś w nieznane. Miało się wrażenie, że ci młodzi umundurowani chłopcy też są zmęczeni,.  Nikt nie wykonywał zdecydowanych ruchów. Szło NOWE. Miały się odbyć pierwsze po II wojnie światowej pierwsze wolne wybory. Wszyscy wiedzieli, na kogo głosować, zwycięstwo Solidarności było miażdżące. Cieszyliśmy się, a  potem poszliśmy na lody.
 Z tego przełomowego momentu pamiętam kompletną pustkę w sklepach. W okresie owego przejścia, jeszcze przed reformą Balcerowicza, sklepach nic nie było! Papierosy zdobywało się gdzieś spod lady.
A potem ostatni rok, magisterka, i praca, i nowe zasady zatrudniania. Jeszcze czekać nas miała reforma oświatowa, reforma szkolnictwa, urynkowienie naszej gospodarki, reforma systemu emerytalnego, same reformy, reformy, zmiany… Ale i afery, bezprawie w wielu sferach, rządy koterii i kołtuństwa, nepotyzm w porażającej skali.
 Ja patrząc wstecz- czuję się oszukana. Coś sobie chyba innego wyobrażałam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz