Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


poniedziałek, 25 listopada 2019

Znów



Znów wschodni

Zimny wiatr
Trzeszczą w posadach
Drzewa z obawy
Przed swym losem

Noc , noc znów noc
Ciemna, ukryła gwiazdy
Jeszcze niedawno
Jesień złotem mamiła


Gołe konary, dywan
Tylko pod nogami
Szeleści, wieści
Jesień i mrok
Tak już do wiosny
Oby rychło
Oby spokojnie
Oby...
KW, 2019
zdjęcie- własne

środa, 20 listopada 2019

Iść pod prąd


Iść pod prąd
Iść przed siebie
Liczyć chmury
Pędzące gołębie
Mijać tłum ludzi
Nie bacząc co myślą
Czy chcą ciebie
W swoim świecie...

Może i wygodniej
mają, spokojniej
Poukładane rzeczy
Poukładane sprawy
jak w pudełeczku
Posortowane
Wszystko!

Wolę pod prąd
Sam . Trudno
Ważny cel !
Ważne- co za horyzontem
Prozaicznych spraw.

zdjęcie- galeria demotywatory

sobota, 16 listopada 2019

Jesień jak nie jesień


-Jesień jak nie jesień
Ciepły wiatr tak niesie.
Kos nie odleciał
Trele słychać


Liście jednak

Uparcie wirują.

Kap, kap- złoty
Deszcz z brzozy
Spływa płomiennie
Pozłocone słońcem
Jesiony ogołocone
Zazdroszczą lipom
Uporu i bez wigoru
Wpatrują się w niebo
A ono niebawem
spuści zasłonę
Ciemności na długo.



Poniżej- zdjęcie własne

sobota, 9 listopada 2019

Bo chodzi o to


Bo chodzi o to
Żeby przeżyć
Dzień każdy
Jakby był ostatnim
Nie wierzyć w każde
Słowa, deklaracje
Bo za nimi pustka
I czasem drwina.

Trzeba zamknąć
Drzwi i czasem
W samotności
Połykać łzy
A potem
Otworzyć okno
To nic że deszcz
On zmyje jak
Katharsis.

I przeżyć dzień
Kolejny jak ostatni
Łykać haustem
Wino radości
Czasem trzeba
Próbować dotknąć
Chmur i nieba
I iść czasem
Po drodze pełnej
opadłych liści....
2019, KW


obraz-Brendekilde Hans Anderson-A Wooded Path In Autum- galeria - pinterest

wtorek, 5 listopada 2019

Mój kilim





Przędzę swój kilim
Nie czekam na Odysa
Nie jestem jak Penelopa
Nie muszę oszukiwać
Siebie i zgrai...
Kilim tkany z szarych
nitek codzienności
I wplatam weń sny
Chwile radości
Złotem jaśnieją
Aż śmieje się moja
Dusza zmęczona
jakaś, coś jej doskwiera...
Ale staję przy krosnach
Palce jakieś słabsze
I oczy przybladłe
Ale trzeba skończyć dzieło
bo nie zostawię tak
Nie mogę !
Słońce promieni
Podrzuci i księżyc też
i gwiazdy wspomogą
I uśmiech Twój

Kilim mój powstaje
Moje pogmatwane nitki
Skłębione
W jedno zebrane.

zdjęcie- galeria internetowa


niedziela, 3 listopada 2019

Listopad





Listopad- jedenasty miesiąc w roku kalendarza gregoriańskiego.  Lisotpad- liśc opadł. Czesi identycznie nazywają ten miesiąc, inne słowiańskie języki  podobnie. Trudno by nam było wymawiać liściopad (miękki  jer przeszedł w głoskę). A Rosjanie już na wzór zachodni mają swój „najabr”… W dzieciństwie śpiewaliśmy piosenkę W listopadzie -w polu w sadzie cicho, szaro, smutnie. A po lesie wicher niesie szeleszczące liście. Milkna drzewa, ptak nie śpiewa..…już nie pamiętam dalszej części.  Zatem jakiś smuteczek, mgły, przyroda zamiera. Kaszubi zdaje się nazywają ten miesiąc – smutnik.  Chorwaci- studeni. Któryś ze słowiańskich narodów poprzedni miesiąc , czyli październik, nazywa listopadem.
Zatem znów odbicie tego, co się dzieje w naturze. Opadły liście, gołe drzewa, ptak nie śpiewa. W katolickim kościele Zaduszki i Dzień Wszystkich Świętych. Zaduma, znicze, kwiaty, wieńce. Odwiedzanie grobów, refleksja nad życiem, przemijaniem, nad kruchością naszego życia.
„W nocy z 1 na 2 listopada nie należało wychodzić z domu. Wierzono, że w tę noc, zmarli księża odprawiają w kościołach msze, na które ze wszystkich stron przybywają zmarli. Spotkanie z nimi, a tym bardziej wejście do kościoła w czasie takiego nabożeństwa może być niebezpieczne. Po takiej mszy duchy zmarłych udają się do swych domów. Do początku XX w. na wsiach polskich istniał zwyczaj przygotowywania w dniu poprzedzającym Dzień Wszystkich Świętych różnych potraw. Pieczono chleby, gotowano kaszę i bób, a na wschodzie kutię z miodem i wraz z wódką pozostawiano na noc (na stołach) dla dusz zmarłych. Warto dodać, że wyznawcy prawosławia ustawiali jedzenie na grobach. Wieszano też czysty ręcznik, obok stawiano mydło i wodę. Wieczorem uchylano drzwi wejściowe, aby dusze zmarłych mogły w swoje święto odwiedzić dawne mieszkania. Był to znak gościnności, życzliwości i pamięci. Zwyczajem było również nawoływanie zmarłych po imieniu(..)”-
Sporo tu rudymentów z dawnego zwyczaju pogańskiego. Dziady , tak wspaniale utrwalone w dramacie A. Mickiewicza. „ Ciemno wszędzie, cicho wszędzie. Co to będzie? Co to będzie? …” gromada zebrana nocą  pod wodzą mistrza (Guślarza )miała przynieść ukojenie duszom czyścowym .
A potem do Bożego Narodzenia- spotkania przy darciu pierza, przędzeniu lnu. Umilano czas owego zastoju w przyrodzie -  śpiewami, opowieściami.  Za oknem może i szaro, ale nieraz w sercu wesoło, że ho, ho… Towarzyskie spotkania sprzyjały  rodzeniu się wielkich uczuć.  Wspaniale to pokazał Reymont w „Chłopach”.
Nie lubię tego miesiąca, bo jest smutny. Dzień krótki, noc długa, za oknem jesienna fuga… Choć  11 Listopada to nasze ważne święto narodowe. Może nie staniemy znów jak dwa plemiona naprzeciw siebie, każde po swojemu kochające ojczyznę. Stop. Polityki miało nie być.
Listopad, najabr, smutnik..Po nim już oczekiwanie na Boże Narodzenie. A pod nogami szeleszczą liście. Szumi, trzeszczy , złowieszczy wiatr- nasza piękna polszczyzna 
Żródła:
https://rme.cbr.net.pl/index.php/archiwum-rme/63-listopad-grudzien-nr-46/kultura-i-tradycje-ludowe/111-zaduszki-na-wsi-wierzenia-i-zwyczaje