Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


niedziela, 3 listopada 2019

Listopad





Listopad- jedenasty miesiąc w roku kalendarza gregoriańskiego.  Lisotpad- liśc opadł. Czesi identycznie nazywają ten miesiąc, inne słowiańskie języki  podobnie. Trudno by nam było wymawiać liściopad (miękki  jer przeszedł w głoskę). A Rosjanie już na wzór zachodni mają swój „najabr”… W dzieciństwie śpiewaliśmy piosenkę W listopadzie -w polu w sadzie cicho, szaro, smutnie. A po lesie wicher niesie szeleszczące liście. Milkna drzewa, ptak nie śpiewa..…już nie pamiętam dalszej części.  Zatem jakiś smuteczek, mgły, przyroda zamiera. Kaszubi zdaje się nazywają ten miesiąc – smutnik.  Chorwaci- studeni. Któryś ze słowiańskich narodów poprzedni miesiąc , czyli październik, nazywa listopadem.
Zatem znów odbicie tego, co się dzieje w naturze. Opadły liście, gołe drzewa, ptak nie śpiewa. W katolickim kościele Zaduszki i Dzień Wszystkich Świętych. Zaduma, znicze, kwiaty, wieńce. Odwiedzanie grobów, refleksja nad życiem, przemijaniem, nad kruchością naszego życia.
„W nocy z 1 na 2 listopada nie należało wychodzić z domu. Wierzono, że w tę noc, zmarli księża odprawiają w kościołach msze, na które ze wszystkich stron przybywają zmarli. Spotkanie z nimi, a tym bardziej wejście do kościoła w czasie takiego nabożeństwa może być niebezpieczne. Po takiej mszy duchy zmarłych udają się do swych domów. Do początku XX w. na wsiach polskich istniał zwyczaj przygotowywania w dniu poprzedzającym Dzień Wszystkich Świętych różnych potraw. Pieczono chleby, gotowano kaszę i bób, a na wschodzie kutię z miodem i wraz z wódką pozostawiano na noc (na stołach) dla dusz zmarłych. Warto dodać, że wyznawcy prawosławia ustawiali jedzenie na grobach. Wieszano też czysty ręcznik, obok stawiano mydło i wodę. Wieczorem uchylano drzwi wejściowe, aby dusze zmarłych mogły w swoje święto odwiedzić dawne mieszkania. Był to znak gościnności, życzliwości i pamięci. Zwyczajem było również nawoływanie zmarłych po imieniu(..)”-
Sporo tu rudymentów z dawnego zwyczaju pogańskiego. Dziady , tak wspaniale utrwalone w dramacie A. Mickiewicza. „ Ciemno wszędzie, cicho wszędzie. Co to będzie? Co to będzie? …” gromada zebrana nocą  pod wodzą mistrza (Guślarza )miała przynieść ukojenie duszom czyścowym .
A potem do Bożego Narodzenia- spotkania przy darciu pierza, przędzeniu lnu. Umilano czas owego zastoju w przyrodzie -  śpiewami, opowieściami.  Za oknem może i szaro, ale nieraz w sercu wesoło, że ho, ho… Towarzyskie spotkania sprzyjały  rodzeniu się wielkich uczuć.  Wspaniale to pokazał Reymont w „Chłopach”.
Nie lubię tego miesiąca, bo jest smutny. Dzień krótki, noc długa, za oknem jesienna fuga… Choć  11 Listopada to nasze ważne święto narodowe. Może nie staniemy znów jak dwa plemiona naprzeciw siebie, każde po swojemu kochające ojczyznę. Stop. Polityki miało nie być.
Listopad, najabr, smutnik..Po nim już oczekiwanie na Boże Narodzenie. A pod nogami szeleszczą liście. Szumi, trzeszczy , złowieszczy wiatr- nasza piękna polszczyzna 
Żródła:
https://rme.cbr.net.pl/index.php/archiwum-rme/63-listopad-grudzien-nr-46/kultura-i-tradycje-ludowe/111-zaduszki-na-wsi-wierzenia-i-zwyczaje

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz