Są ludzie , którzy traktują świat i bliźnich jak sklep z zabawkami albo
wypożyczalnię rowerów, książek. Ściągają urzeczeni z półki swój „ skarb”, by po
niedługim czasie rzucić w kąt zabawkę, bo… się znudziła, bo koleżanka ma inną.
I znów kolejna nowa zabaweczka . Ponownie
kochana, przytulana jak poprzednia. Niestety los i tej drugiej podobny do
poprzedniczki. Potem małpka, misiek. I też leżą, kurzą się i nikt nie zwraca na
nie uwagi.
Cale życie schodzi owym
kolekcjonerom , by otaczać się czymś
nowym, bo trzeba być na fali, no bo tak! Po prostu. Podobnie traktują drugiego człowieka- jak
sezonowy hit, który z czasem się znudzi. Cóż , mamy naturę poszukiwawczą,
dokonujemy wciąż nowych odkryć. Oby się
nie odbywały te odkrycia kosztem czyjegoś cierpienia. Odrzucony przez” kapryśne
dziecko” poczuje ból i stratę. I tak najczęściej się dzieje, choć to nie reguła.
Czasem po prostu odrzucony nie rozumie tego skakania „przyjaciela” z kwiatka na kwiatek.
Bo ten ktoś deklarował przyjaźń,
był niemal codziennie w twoim życiu, słuchał zwierzeń, sam szukał pocieszenia,
były wspólne zabawy, wyjścia, spotkania- nawet te na odległość. Do czasu. Zastanawia mnie, czym
kierują kolekcjonerzy? Co ich kręci- jak to dziś się mawia w ciągłym ściąganiu
z półki nowej zabawki, by za jakiś czas ją odrzucić? Może ktoś ich podobnie potraktował? Może nie
są zdolni do nawiązania przyjaźni, po prostu. Doceniajmy więc tych, którzy są
zawsze przy nas , którzy nie zawiodą !