Pełna zapału wybiegam rankiem
Mija mnie szybko ktoś
Poszedł , nawet nie wiem
czy go kiedykolwiek spotkam
W sklepie obijam się
o półki, ktoś mi kosz wyrywa
Przy kasie zły numer wpisuję
Okulary spadają, niewiele widzę
Poszum utyskiwania za plecami
A ja tylko:
-Przepraszam
-Przepraszam...
- Przepraszam!
- Ależ proszę...
Wyuczona uprzejmość kasjerki zniewala
Wreszcie wstukuję numerki
Chęć dalszej wędrówki
po labiryntach mija
Wkrada się jak żmija
Nijakość, niechęć i rutyna.
Mija chęć na kawę
Znanymi ścieżkami wracam na
Wyuczone koleiny bez kofeiny.
fot. pinterest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz