Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


czwartek, 13 marca 2014

Przekornie

zdjęcie- www.polskieradio.pl
http://www.polskieradio.pl/9/209/Artykul/568921,Wiosna-Strawinskiego-kwitnie-w-balecie-i-przed-kamera




Znów nadejdzie wiosna
Ktoś zakocha się

Irracjonalnie zakwitną

kwiaty pod śniegiem

Znów ptaki przylecą

Będą budować gniazda

Stoję przed lustrem

Włosy poprawiam

Znów radosna

Jakby na przekór

sobie samej.

wtorek, 11 marca 2014

Biedny Narcyz



Biedy Narcyz
 Zakochał się bez pamięci
 Patrzył urzeczony w swe  odbicie 

  Echo wołała za nim

Nadaremnie
 On jej nie słyszał

Wszyscy litowali się nad nimfą
Narcyz  pokochać nie potrafił
On nawet siebie nie kochał

 tylko swoje odbicie....
w tali wody

http://www.youtube.com/watch?v=mpySwM3hLjs




Narcyz Caravaggio 

poniedziałek, 10 marca 2014

Polskie paradoksy

Żyję  w kraju, gdzie walczy się o nienarodzone dzieci, a przechodzi się obojętnie obok leżącego na ulicy, szpitale i domy opieki to umieralnie
Żyję w kraju, gdzie w demokratycznych wyborach wygrywa X, a przegrany Y krzyczy zaraz, że wybory są niezgodne z sumieniem narodu
Żyję w kraju, gdzie prawie każdy dzień w kalendarzu to jakieś święto kościelne, a chrześcijanina nie uświadczysz na co dzień
Żyję w kraju, gdzie 70 procent społeczeństwa ma chłopskie korzenie, a wokół wszyscy mówią, że pochodzą z mieszczaństwa lub szlachty
Żyję w kraju, gdzie dyplom magistra uprawnia do bycia  sprzątaczką i gosposią domową
Żyję w kraju, gdzie uśmiech jest jedynie oznaką drwiny i złośliwości
Żyję w kraju, gdzie wszystko trzeba sobie załatwić, nie liczy się, co umiesz, liczy się, kto cię popiera
Żyję w kraju, gdzie najwięksi wieszcze i duchowi przywódcy narodu żyli na obczyźnie i z dala od kraju tworzyli epokowe  dzieła
Żyję w kraju, gdzie wierszyk Bełzy ćwiczony jest wtedy, gdy Polski nie ma na mapie, bo wolność nie upoważnia nas już do patriotyzmu
Żyję w kraju, gdzie zachłystujemy się wolnością, a już 10 Polaków zakłada trzy różne partie
Żyję w kraju, którego obywatele, a moi rodacy, po zamieszkaniu z dala od Polski odwracają się od napotkanego rodaka, zaś  po miesiącu pobytu w Londynie mówią już tylko z akcentem. Michał staje się Michelem...
Żyję w kraju, gdzie bezinteresowne pomaganie innym z czystego odruchu serca nazywane jest naiwniactwem i frajerstwem



Poniżej sławny song Big Cyc



                                                                   zdjęcie - własne

czwartek, 6 marca 2014

Gombrowicz i przyprawianie gęby....


Nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę 

zaś przed pupą w ogóle nie ma ucieczki - W. Gombrowicz 

Przyprawianie gęby.. Polacy w tym względzie są arcymistrzami. Podobnie jak szybko i sprawnie posługują się stereotypem. A wbrew pozorom  te dwie sprawy bardzo się ze sobą łączą.. 

Z czego to wynika.. Hm.. Jesteśmy nacją, która wykazywała się zawsze sprytem.. Zawsze coś staraliśmy sobie coś ułatwiać, upraszczać, we wszelkich dziedzinach. Łatwo zatem ulegamy schematyzacji i pochopnemu ocenianiu czegoś lub kogoś. Smutne to nieco, bo powierzchowne ocenianie doprowadzone do absurdu, świadczy wręcz o głupocie, a nie o ułatwianiu życia.. Schemat świadczy, przynajmniej  dla mnie, o braku myślenia...Naukowcy wybielają rasę ludzką mówiąc, że to instynkt przetrwania zmusza nas do owych ułatwień. Na naszej szerokości geograficznej nałożyły się na to zatem doświadczenia od kamienia łupanego., przez wieś pańszczyźnianą, jaśniepaństwo, pochody 1- majowe w PRL-u,  na mobbingu w biurowcu skończywszy. 
Gombrowicz, barwna postać naszej literatury, dziwak kompletny. Miałam okres fascynacji Ferdydurke poprzez znużenie Dziennikami, w których zapis typu - poniedziałek- ja, wtorek- ja..... drażnił wręcz snobstwem  jakimś. Aż do kolejnego powrotu. Podobnie jest z Witkacym, on też wciąż zaskakuje.

Uciekł Gombrowicz z Polski tuż przed wybuchem II wojny światowej, wsiadł na statek i  z typową dla siebie fantazją zanurzył się w oby świat. Z dalekiej Argentyny, gdzie biedę klepał, patrzył na  nas  z pewnego dystansu- dosłownie i w przenośni, i łajał, obśmiewał. W Trans-Atlantyku chociażby.  Nie było dla niego żadnej świętości, drwił z patosu rodaków, z  tego naszego pokazowego jaśniepańskiego pojmowania patriotyzmu, podszytego nacjonalizmem... Próbował to krytykować dość ostro i Żeromski, w Przedwiośniu chociażby. Nie były to postawy  lubiane przez pewne sfery.
Dramaty Gombrowicza zaś są grane na scenach całego świata,wciąż odkrywane ma nowo, są bardzo uniwersalne i chyba nigdy się nie zestarzeją. Operetka, Ślub..
Nie nacieszył się długo zasłużoną sławą, pomoc Rity, przyjazd do Paryża, moda na Gombrowicza, liczne nagrody, stypendia  nie zdążyły mu przewrócić w głowie. Zmarł w 1969 r. W Polsce wiele lat nie istniał, po 1989 nastąpił boom na Gombrowicza, ale i... zaraz dorobiły mu pewne kręgi gębę i Gombrowicz znikł np niektórych wydań podręczników dla gimnazjum....Ironia, a może on to przewidział i śmiałby się tylko.. Co dziwne, nigdy nie określał swych poglądów politycznych,  daleki był od tego. Nad spuścizną pisarza czuwa zona, niedawno pojawiły się chyba jego listy, do tej pory niewydawane, liczne biografie, analizy jego dzieł. 

"Człowiek jest najgłębiej uzależniony od swojego odbicia w duszy drugiego człowieka, chociażby ta dusza była kretyniczna.…"
"...nie jesteśmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi, musimy być takimi jak nas widzą…"

Zatem przyprawianie gęby jest naszą polską specjalnością. Nic się w ty względzie nie zmieniło, a po 1989 zawróciło jakby wstecz. Prorok Gombrowicz?

środa, 5 marca 2014

Moje miasto Lublin


Tu spędziłam swą młodość
Tu się pierwszy raz zakochałam
Tu kogoś zdradziłam.
Wyjeżdżałam stąd
I tu wracałam.




O Bramy do Bramy
Mijali mnie ludzie
Po Katedrą Cyganka wołała
-Pani, powróżyć?




Moje pierwsze egzaminy.
Rozterki, zwątpienia i plany.
Na ławce w Saskim
Randki, pierwsze spacery
Pod gwiazdami.




Zostawiłam miasto
Bo tak trzeba nieraz
Coś robić zgodnie z planem
Czasem wiersz Czechowicza przypomni
Spacer po Starym Mieście.










Błędny rycerz







Don Kichot. Wszyscy się z niego śmieją.
Nawet Sancho Pansa czasem drwił
ze swego pana.
No bo te wiatraki, ta Dulcynea, której nie było.
Cha, cha, cha.....
Ale czy naprawdę On pierwszy

pomylił jawę ze snem?


ilustracja z Internetu 


Współczucie




- Pan jest chory.
Bardzo panu współczuję.

-Patrzę na pana kalectwo
Bardzo poruszony.


I tak naprawdę to guzik mnie
Obchodzi , czy ucięli panu prawą czy lewą nogę.
Najważniejsze, że moje są całe.

wtorek, 4 marca 2014

Vermeer.....


Jan Vermeer- (1632- 1675)
 Malarz holenderski, przez parę wieków zapomniany., niewiele zachowało się dokumentów o nim i jego rodzinie. Odkryty jakby na nowo w XIX wieku- stale zachwyca, inspiruje, pobudza do nowych interpretacji i nawiązań. Tematem dzieł artysty są sceny rodzajowe, portrety, czasem pejzaże. Holandia protestancka w przeciwieństwie do katolickich krajów odrzucała z góry tematykę sakralną. Protestanci nie upiększają kościołów, zatem zapotrzebowanie na tego typu dzieła w ówczesnych czasach zanikło. Rozwijało się zaś prężnie malarstwo historyczne( i tu przemycano czasem wątki biblijne), i wspomniane pejzażowe, rodzajowe. Holenderscy mistrzowie z pietyzmem oddawali szczegóły, zachwyceni światłem po dziś dzień uchodzą za prekursorów impresjonizmu.. choć to dalekie porównanie. Widać zaś  u Vermeera wpływ Caravaggia. Współcześni interpretatorzy doszukują się w portretach bogatych kupców  symboliki i zakodowanych znaków. Istnieją przypuszczenia jakoby Vermeer używał camery obscura, stąd taka dokładność szczegółów. Niewątpliwie jego dzieła stanowią ogromną bazę informacji dla historyków, malarz dokumentował  ubiory, obyczajowość . I te  uliczki , domy , elementy architektoniczne to dla nas dziś kopalnia wiedzy o Niderlandach z XVI wieku. 


W  ramach zajęć z historii sztuki  wraz moją grupą( polonistyka III rok) wybraliśmy się do Galerii Drezdeńskiej. oglądaliśmy dzieła starych mistrzów, w tym i Dziewczynę czytającą list. Wrażenie- wielkie... Wokół przaśne NRD, masę wojsk z czerwonymi gwiazdami, a my urzeczeni tą dziewczyną czytającą i mleczarką, i koronczarką... Właśnie to był marzec, początek właśnie.. Ile to lat? 27...


"Vermeer" W. Szymborskiej 




Dopóki ta kobieta z Rijksmuseum

w namalowanej ciszy i skupieniu



mleko z dzbanka do miski




dzień po dniu przelewa

nie zasługuje Świat


na koniec świata.







                                                                 Mleczarka






Dziewczyna czytająca list



Dziewczyna z perłą
Warto wspomnieć tu w wspaniałym filmie z 2003 po d tym samym tytułem, reżyser P. Weber ze świetnymi rolami -C.  Firthe `a  i S. Johansson. Film powstał na podstawie książki biograficznej, jest swobodną interpretacją życia malarza, ale cudownie pokazuje proces tworzenia dzieła.



Widok Delft