Nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę
zaś przed pupą w ogóle nie ma ucieczki - W. Gombrowicz
Przyprawianie gęby.. Polacy w tym względzie są arcymistrzami. Podobnie jak szybko i sprawnie posługują się stereotypem. A wbrew pozorom te dwie sprawy bardzo się ze sobą łączą..
Z czego to wynika.. Hm.. Jesteśmy nacją, która wykazywała się zawsze sprytem.. Zawsze coś staraliśmy sobie coś ułatwiać, upraszczać, we wszelkich dziedzinach. Łatwo zatem ulegamy schematyzacji i pochopnemu ocenianiu czegoś lub kogoś. Smutne to nieco, bo powierzchowne ocenianie doprowadzone do absurdu, świadczy wręcz o głupocie, a nie o ułatwianiu życia.. Schemat świadczy, przynajmniej dla mnie, o braku myślenia...Naukowcy wybielają rasę ludzką mówiąc, że to instynkt przetrwania zmusza nas do owych ułatwień. Na naszej szerokości geograficznej nałożyły się na to zatem doświadczenia od kamienia łupanego., przez wieś pańszczyźnianą, jaśniepaństwo, pochody 1- majowe w PRL-u, na mobbingu w biurowcu skończywszy.
Gombrowicz, barwna postać naszej literatury, dziwak kompletny. Miałam okres fascynacji Ferdydurke poprzez znużenie Dziennikami, w których zapis typu - poniedziałek- ja, wtorek- ja..... drażnił wręcz snobstwem jakimś. Aż do kolejnego powrotu. Podobnie jest z Witkacym, on też wciąż zaskakuje.
Uciekł Gombrowicz z Polski tuż przed wybuchem II wojny światowej, wsiadł na statek i z typową dla siebie fantazją zanurzył się w oby świat. Z dalekiej Argentyny, gdzie biedę klepał, patrzył na nas z pewnego dystansu- dosłownie i w przenośni, i łajał, obśmiewał. W Trans-Atlantyku chociażby. Nie było dla niego żadnej świętości, drwił z patosu rodaków, z tego naszego pokazowego jaśniepańskiego pojmowania patriotyzmu, podszytego nacjonalizmem... Próbował to krytykować dość ostro i Żeromski, w Przedwiośniu chociażby. Nie były to postawy lubiane przez pewne sfery.
Dramaty Gombrowicza zaś są grane na scenach całego świata,wciąż odkrywane ma nowo, są bardzo uniwersalne i chyba nigdy się nie zestarzeją. Operetka, Ślub..
Nie nacieszył się długo zasłużoną sławą, pomoc Rity, przyjazd do Paryża, moda na Gombrowicza, liczne nagrody, stypendia nie zdążyły mu przewrócić w głowie. Zmarł w 1969 r. W Polsce wiele lat nie istniał, po 1989 nastąpił boom na Gombrowicza, ale i... zaraz dorobiły mu pewne kręgi gębę i Gombrowicz znikł np niektórych wydań podręczników dla gimnazjum....Ironia, a może on to przewidział i śmiałby się tylko.. Co dziwne, nigdy nie określał swych poglądów politycznych, daleki był od tego. Nad spuścizną pisarza czuwa zona, niedawno pojawiły się chyba jego listy, do tej pory niewydawane, liczne biografie, analizy jego dzieł.
"...nie jesteśmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi, musimy być takimi jak nas widzą…"
Zatem przyprawianie gęby jest naszą polską specjalnością. Nic się w ty względzie nie zmieniło, a po 1989 zawróciło jakby wstecz. Prorok Gombrowicz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz