Rano
Spojrzenie w niebo
Zapowiadał się ladny dzień
Łyk kawy
Przegląd wiadomości
Potem tłum przy windzie
Przeciez gdyby wcześniej
udało się wyjść...
A potem ten potężny huk, dym i krzyk
Nie chcę umierać uwięziony jak
szczur w klatce
Otwieram okno
Ostani spojrzenie na pokoj
Na widok za oknem
Słońce przebija się przez obłok dymu
Jeszcze ekspres syczy, trudno
Dzwoni telefon, nie odbiorę
Spadam lekko jak ptak
Grawitacja mnie ciągnie
I Ziemia do swego łona
W locie dostrzegam twarz matki
Moją pierwszą miłość
Żegnajcie!
https://goo.gl/images/VgQN9N
Zamiast wstępu
"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/
Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
sobota, 24 września 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz