Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


sobota, 1 października 2016

Dywagacje kobiety dojrzałej cd. Koniec lata



Sobota, ciepła sobota- jakby lato pomyliło sobie rytm pór roku.
Kobieta ugotowała obiad, zasiadła na ganku przed  domem, "nicnierobienie" bylo tak przyjemne.
Wiatr był cieply, muskał twarz , rozwiewał wlosy. Kawa wystygła , jakas mucha zaplątala się nad talerzem z ciastkami obudzona promieniami słońca. Kobieta wstała, kobieta przysłoniła oczy i spojrzała hen daleko , horyzont odcinal się od mgielki drzew. Te bliżej pokryte byly purpurą i złotem.
Zeszła , by przejść do ogrodu,  dalej polna droga opadała, wzdłuż rosły pokrzywy i  wysokie , suche trawy. Szumiały , przez chwilę przypominajac odgłosy morza. Pod powiekami ujrzała żaglówki, łopotał jakby  żagiel, slychać było zabawy dzieci...
Nasycała się ciepłem słońca, jakby chcąc je zatrzymać, by napawać się w ponure dni zimy i jesieni. Może zawekowac lato? - pomyślala żartobliwie. -Odchodzi lato.Moje lato. Pora na jesień. Ważne by zebrać dojrzałe i wartościowe owoce, które pracowicie zbierałam. Trawy w poszumie powtarzały - koniec lata, koniec lata.
Fotografia- F. Maraini, galeria internetowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz