Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


piątek, 24 marca 2017

Trele kosa

Budzi  nas o świcie
Jeszcze szaro i mgliście
Dzień wyrwany ze snu
Przeciera oczy słońce
A śpiewak rozanielony
Koncert zaczyna.


Chłod go nie zraża
Pochłonięty  śpiewem
Wytrwale trele głosi
Ulubienicę prosi , by
Gniazdko z nim uwiła.

Ta obok paraduje
Koncertu nasluchuje
Dumna  ,spaceruje
Dostojnie po trawie
A on już jak w amoku
Dotrzymuje jej kroku.

I marzy, że niebawem
Zbiorą gałązki, patyczki
Będą wić gniazdo,
Będą karmić młode
Będą sobie na osłodę
Wzlatywać w obłoki.
..................................

A teraz śpiewa, śpiewa
Śpiewa wytrwale, zapamiętale
By podbić serce wybranki.


Galeria internetowa- zdjęcie

sobota, 11 marca 2017

Dywagacje kobiety...Przed...wiośnie


Kobieta lubila przedwiosnie Bywały, owszem,  nieraz nagle zwroty - ze srogiej zimy wprost w lato !   Klimat przejsciowy lubil niespodzianki. Prawdziwe przedwiośnie- owo  preludium wiosny- stopniowe budzenie się przyrody, przyloty ptakow, zakładanie  gniazd, nieśmiałe bazie, jeszcze  przymrozki nad ranem. O, to był caly czar przedwiosnia. Oczekiwanie. Z dnia na dzien slońce coraz mocniejsze, dni dluższe. Uwertura do wybuchu zieleni, bo w planach dopiero  koncert  wiosny, maj, zakochani na ławce  w parku, potem kwiaty w pelnej krasie, gotowe do powitania lata.
Ale jeszcze przed tym ...mgiełka na krzewach, na ulicach panie w lżejszych płaszczach, kolorowe szale powiewajce na wietrze. Brzozy pierwsze wespół z wierzbami przywdzieją  zielone sukienki,zaś  klony, graby opieszale będą zmieniac garnitury, klujac niebo gołymi konarami.Przed....zanim.
2017 r.

Zdjęcie- galeria wędrowki wiatrem podszyte

niedziela, 5 marca 2017

Inspiracja obrazem .

Kobieta po wyjsciu z pracy nie śpieszyła się do domu. Czekał ją tam zapach wydobywający się z czeluści podwórka, wiecznie  gderząca gospodyni. Ulica zaś   tętniła życiem, ludzie biegali ulicą. Inni  spacerowali, pary szły trzymajac się za ręce. Zobaczyła  swe odbicie w szybie wystawy, poprawila wlosy, czula zmęczenie...Jednocześnie tak chciala coś zmienic w monotonii swego życia! Dziewczyny z pracy mieszkaly z rodzicami lub byly zamężne.Nie miala nawet z kim pogadac po pracy. Weszła do pobliskiej kafeterii, ogloszenie zamieszczone na szybie zachęcało  modnym ostatnio haslem. Jej matka, gdyby zobaczyla , ze córka idzie  sama ulicą i  siada przy stoliku barowym , zapewne padlaby trupem.
 Dziewczyna pewnego dnia spakowala walizkę, nawet nie zegnając sie z rodzicami, wsiadla w pociąg i ruszyla w świat. Wyslalala im pozniej list , wyjasnila, przepraszjac ,ze odeszla bez pozegnania. Nienawidzila malej miesciny, plotek matki z sąsiadkami , nieporadnego ojca... Miala trochę oszczędnosci, zatrudnila sie najpierw jako pomoc domowa, potem znalazla ogloszenie o kursie dla maszynistek, szybko zatrudniono ją w biurze. Stukała w klawiaturę, nawet nie zastanawiajac się zbytnio nad trescia notatek. Wynajęła w pobliżu pokoj, by nie wydawac za wiele na dojazdy.
W kafeterii podawano kawę, każdy musial się sam obslużyc, wzięla ciasto, rozejrzala się za wolnym miejscem. Bylo przy oknie..Siedzial jakis mężczyzna, zapytala, czy moze tu usiąsc . Spojrzal znad gazety, kiwajac glową  w gescie przyzwolenia. Kazde zajęte bylo sobą, on czytal , ona po wypiciu kawy, zajęła się bezceremonialnie toaletą. Wyjęła lusterko, szminkę. Gazeta szelesciła, mężczyzna od czasu do czasu zerkał na dziewczynę, chyba juz ją tu widział..
Po chwili odlożył gazetę, zaczęła się zdawkowa rozmowa. Ona taksowala jego twarz, oceniajac jego wiek.On wyczytal w jej spojrzeniu jakies spłoszenie. Zaproponował kolejną kawę,młoda kbieta  opowiadala o swej pracy. On niewiele mowił o sobie. Wypili lampkę wina. Poznali swoje imiona. Zauważyła, ze męźczyzna  na palcu nie ma obrączki. Zapadala noc. On zaproponowal, ze odprowadzi ją do domu. Wstali, podal jej plaszcz, otworzyl drzwi i razem wyszli na ulicę..

J. Soyer Scena w kaffeterii- źródło - galeria internetowa