Dziewczyna pewnego dnia spakowala walizkę, nawet nie zegnając sie z rodzicami, wsiadla w pociąg i ruszyla w świat. Wyslalala im pozniej list , wyjasnila, przepraszjac ,ze odeszla bez pozegnania. Nienawidzila malej miesciny, plotek matki z sąsiadkami , nieporadnego ojca... Miala trochę oszczędnosci, zatrudnila sie najpierw jako pomoc domowa, potem znalazla ogloszenie o kursie dla maszynistek, szybko zatrudniono ją w biurze. Stukała w klawiaturę, nawet nie zastanawiajac się zbytnio nad trescia notatek. Wynajęła w pobliżu pokoj, by nie wydawac za wiele na dojazdy.
W kafeterii podawano kawę, każdy musial się sam obslużyc, wzięla ciasto, rozejrzala się za wolnym miejscem. Bylo przy oknie..Siedzial jakis mężczyzna, zapytala, czy moze tu usiąsc . Spojrzal znad gazety, kiwajac glową w gescie przyzwolenia. Kazde zajęte bylo sobą, on czytal , ona po wypiciu kawy, zajęła się bezceremonialnie toaletą. Wyjęła lusterko, szminkę. Gazeta szelesciła, mężczyzna od czasu do czasu zerkał na dziewczynę, chyba juz ją tu widział..
Po chwili odlożył gazetę, zaczęła się zdawkowa rozmowa. Ona taksowala jego twarz, oceniajac jego wiek.On wyczytal w jej spojrzeniu jakies spłoszenie. Zaproponował kolejną kawę,młoda kbieta opowiadala o swej pracy. On niewiele mowił o sobie. Wypili lampkę wina. Poznali swoje imiona. Zauważyła, ze męźczyzna na palcu nie ma obrączki. Zapadala noc. On zaproponowal, ze odprowadzi ją do domu. Wstali, podal jej plaszcz, otworzyl drzwi i razem wyszli na ulicę..
![]() |
J. Soyer Scena w kaffeterii- źródło - galeria internetowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz