Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


sobota, 13 stycznia 2018

Dywagacje... Biuro

Przyszła do pracy wcześniej. Zaskoczyło ją, ze On już był w swoim gabinecie. Nawet  nie odwrócił się , gdy weszła i  witała go  przesadnie  głośno:
 - Dzień dobry! Już zapracowany szef z rana?
Starała się być miła, by  ujrzeć jego uśmiech...Coś mruknął pod nosem, zatopiony w stercie dokumentów.
Przeszła do działu obok, dziewczyny paplały, szykowały kawę. Jedna z sekretarek  opowiadała o nocnej imprezie i jak bardzo  jest skonana.
 Ona zdjęła płaszcze. Miała dziś szarą sukienkę , ale dość wydatnie podkreślającą  kształty. Jedna ze starszych koleżanek twierdziła, że dziewczyna ma seksowny tyłek. Wszystkie dziwiły się, dlaczego jest wciąż sama. Była bardzo atrakcyjna. Odrzucała jednak oferty kolejnych "narzeczonych" , udawała,  że nie słyszy utyskiwań rodziców. Czekała każdego ranka. Już wieczorem szykowała kreację do biura. Polowała na wyprzedaże. Chciała wyglądać pięknie dla Niego! Przeszła do swojego pokoju, segregowała pocztę, odebrała jakiś telefon, kolejny  przedstawiciel biura reklam oferował im swoje usługi, ale zbyła go wyćwiczonym frazesem. Potem siedziała przy biurku i myślała o tym, co On robi tuż za ścianą. Z zamyślenia wyrwało ją nawoływanie. Zerwała się, biegła do Jego gabinetu. Wzywał ją . On!
- Proszę , niech pani poszuka zestawienia z ubiegłego kwartału, interesują mnie przychody w jednym z działów produkcji. Coś mi się nie  zgadza...
- Oczywiście, już patrzę - zapewniła gorliwie - Może  w czymś pomóc?
- Nie, proszę poszukać tylko tego zestawienia- odparł . Miał jakiś dziwny wyraz twarzy, stukał ołówkiem w pulpit , krawat poluzował, coś go trapiło.
Jak chciała Mu pomóc, wesprzeć, pocieszyć. Dotknąć jego ramienia... Poprawiła włosy, otworzyła szafkę z dokumentacją, zestawienie było w jednym z segregatorów. Przekazała je zaraz. Czekała stojąc jak żołnierz na warcie. Jej obiekt westchnień przeglądał dokumenty, wreszcie spojrzał na nią zaskoczony.
- Dlaczego pani tu jeszcze czeka? Proszę wracać do swoich zajęć.
- Może życzy Pan sobie kawy? A może? - plątała się nie wiedząc, co ma mówić.
- Poproszę, niech będzie kawa z mlekiem.  A potem chcę mieć do lunchu trochę spokoju, proszę z nikim mnie nie łączyć.
Przyniosła kawę, postawiła na biurku, kiwnął głową na znak podziękowania. Wyszła , nawet nie spojrzał w jej kierunku. Oglądała swe odbicie w lustrze, poprawiła makijaż, przepisała list. Potem wyszła z innymi na lunch. Mijając jedną z restauracji zauważyła szefa w towarzystwie młodego mężczyzny. Siedzieli przy oknie, nie patrzyli na ulicę, patrzyli tylko na siebie. Uśmiechali się.
Szybko pobiegła w kierunku biura, zaczął padać deszcz.
2017 r.


Obraz - E. Hopper

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz