Kobieta wstała rano. Spojrzała w okno. Zdumiona stwierdziła, że tam nie ma już nic. Nie zniechęcona postanowiła, że musi wypełnić tę pustkę.
Żyjemy w pewnym świecie, jesteśmy przekonani, że znamy go jak własną szufladę w biurku....(niedawno był Dzień Sprzątania Biurka...)
Nadajemy nazwy, tak, umiejętnie... Sprawnie się nimi posługujemy, lawirujemy wśród pojęć, znaków, komentarzy .....by nagle stwierdzić, że one nic nic nie znaczą. A my musimy się uczyć wszystkiego od nowa! To bardzo trudna nauka.
Zamiast wstępu
"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/
Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
środa, 12 stycznia 2011
Dywagacje kobiety dojrzałej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Skojarzyli mi się Aborygeni ze swoimi Ścieżkami Śpiewu. Wierzą, że jeśli nie wyśpiewają świata, nie nazwą wszystkiego co na nim co jakiś czas, świat przestanie istnieć...
OdpowiedzUsuńPoza treścią.
Dobrze, że nic nie wiedziałem o dniu Sprzątania Biurka. To mnie przerasta.
A dlaczego Aborygeni skojarzyli się? A jak w ogóle można nie wiedzieć o dniu Sprzątania Biurka?
OdpowiedzUsuń