Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


poniedziałek, 8 sierpnia 2011

A ja już o jesieni


Uff, już sierpień ogórki ukisiłam, czekam teraz na śliwki, żeby zrobić trochę powideł. Już zbliża się ..............

We Włoszech na przykład teraz tak naprawdę zaczyna się sezon urlopowy. A u nas.... niedługo zaczniemy myśleć o jesieni... Nie lubię tej pory, tych pierwszych wieczorów chłodnych i poranków zamglonych. Ma może to swój urok, ale.... wlecze się za tą mgiełką coś znacznie mniej przyjemnego. W zależności od roku, różnie z tym bywa. Nieraz pani jesień zadomawia się na dobre już we wrześniu.

Gadanie o złotej polskiej jesieni, o cudach i darach natury- to tylko po to , żeby tylko sobie chłody nieco ubarwić, żeby się za ciepełkiem nie ckniło. ...Potem ...pluchy w listopadzie, gołe konary drzew, wygrzebywanie z szaf ciepłych swetrów, stanie na przystanku i szczękanie zębami.... Niebo zasnute chmurami, z których wraz z pierwszym przymrozkiem i śnieg spadnie... Na chodnikach kałuże. Wszytko szare, bure, nijakie. Słoneczko coraz bardziej leniwe i ospałe, błyśnie czasem, ale chowa się jakby i jemu było zimno.

A my do maja prawie będziemy się dogrzewać i marzyć o wiośnie.

Jakby tak wyrwać z kalendarza cały październik, listopad, grudzień....... do marca właściwie... Pomarzyć zawsze można.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz