Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


wtorek, 25 października 2011

Dywagacje kobiety dojrzałej cd.


Kobieta wracając do domu, potknęła się o coś, podniosła z chodnika mały przedmiot.
-Klucz- kobieta zdziwiła się. -Mały klucz, ot zwykły, nieduży- przypominał jej własny, którym otwierała i zamykała codziennie drzwi domu. Zajrzała odruchowo do torebki, by sprawdzić, czy jest na miejscu. Był, połyskiwał metalicznie w kieszeni torebki... Przez moment ucieszyła się jak mała dziewczynka:- Znalazłam skarb! Ale co z nim zrobić? - zastanawiała się  -Wrócić i położyć go z powrotem na miejsce? A może pójść do sklepu obok i zostawić go u sprzedawczyni? Ta ma codziennie kontakt z wieloma ludźmi, może ktoś go będzie szukał. 
Klucz, znalazłam klucz.. Tylko co nim otworzę? - myślała. -Po mi potrzebny? Choćby  byłby ze złota, cóż mi po nim, jeśli nie otworzę nim żadnych drzwi. Jest zupełnie bezużyteczny.

czwartek, 20 października 2011

Bajki, bajeczki.....


Dlaczego wierzymy w bajki? A może inaczej postawmy pytanie- po co powstają? Bajki, baśnie..Kolebką baśni są najprawdopodobniej Indie- no bo Szeherezada i baśnie z tysiąca...
W każdej jednak kulturze na każdej szerokości geograficznej snuto bajki i bajeczki,, baśnie, legendy.... Czasem brzmiały jak horrory- te od braci Grimm(całkiem , całkiem niezłe kryminałki). Ale, co by nie mówić- zawsze kończyły się dobrze. O, i to chodzi- zło ma być ukarane, dobro zwycięża, a zły wilk dostaje po łapkach i idzie do zoo, w nowszej wersji...
Dzieci z zapartym tchem wciąż chętnie słuchają historii o Czerwonym Kapturku, smoku wawelskim , Jasiu i Małgosi... dopóki świat je nie nauczy, że życie nie kieruje się schematami i zasadą, że zło musi być ukarane...
Zastanawia mnie fenomen "Małego Księcia". Bajka, powiastka- ale nie dla dzieci. Od lat czytana, podziwiana, wciąż aktualna, oryginalna, odkrywana wciąż na nowo...Sytuacje ekstremalne- np.przymusowe lądowanie na pustyni (awaria silnika, brak wody, jakiejkolwiek pomocy) są na pewno bodźcem do rozmyślań nad całym życiem. Widzi się wszystko wówczas z nieco innej perspektywy. Kiedy prawie życie się kończy, czas na podsumowania..Podsumowania- często nie pozbawione goryczy, zaprawione ironiczną nutą...
Mały Książę mimo wszystko daje odrobinę nadziei i wiary w to, że w trudnych,wręcz beznadziejnych sytuacjach, potrafimy wykrzesać z siebie całego bogactwo człowieczeństwa- nasz humanizm, piękne strony ludzkiej duszy.. Autor Małego Księcia dyskutował ze stereotypami, naszym płytkim, osądem świata i bliźnich, z napuszoną pseudonaukowością, ze ślepym ukochaniem władzy, z nałogami wreszcie i głupimi przyzwyczajeniami... Exupery chce wykrzyczeć na cały głos- dość, dość już tego... Dość tych schematów, durnych stereotypów, powierzchowności... Od przeszło 60 lat tak się miotają i pilot, i mały przybysz.. I nic, nasze ludzkie przywary są wciąż takie same.... Ale tak samo piękne są-nasza ludzka zwyczajna miłość, przyjaźń, chęć niesienia innym pomocy.. A więc kochamy chyba bajki?

piątek, 14 października 2011

Edukacja....



Sporo zamieszania wywołał artykuł na temat zarobków polskich nauczycieli.
- Polscy nauczyciele pracują najkrócej na świecie. Rocznie spędzają przy tablicy 489 godzin. Daje to dziennie zegarowo dwie godziny i 42 minuty, czyli trzy i pół godziny lekcyjnej. Średnia dla krajów UE to 779 godzin, czyli blisko pięć godzin dziennie – wylicza „Dziennik. Gazeta Prawna” na podstawie najnowszego raportu OECD, organizacji zrzeszającej 34 najlepiej rozwinięte gospodarki świata.... Dziennik dodaje również, że Polski nie stać na tak pracujących pedagogów, a ich rozbudowanych przywilejów nie ma odwagi zreformować żaden rząd. - Mała liczba godzin pracy nauczycieli powoduje też, że musimy zatrudniać ich ogromną rzeszę. Jest ich – od kilkunastu już lat, mimo że w tym czasie o ponad 1 mln zmalała liczba uczniów w szkole – ponad 500 tys. Efekt? Według danych OECD w polskich szkołach podstawowych na jednego nauczyciela przypada zaledwie 10 uczniów – informuje gazeta.( artyuł na stronie )

Ta nagonka trwa od jakiegoś czasu... Pokazuje się problem jednostronnie i nie do końca służy ów wizerunek dobrze pojętej PRAWDZIE.. Dlaczego nie podaje się przy owych dokładnych analizach i wyliczeniach, ile zarabia polski nauczyciel, jak się mają zarobki polskiego belfra do belfra z dowolnego zachodniego kraju.... A, o tym nikt nic nie mówi....
Jako belfer mogę z całą pewnością powiedzieć,że wiele razy pracuję ponad określony limit, poświęcam swój wolny czas, a tego nikt ie liczy, nie wycenia....Tabelki, fałszywe dane, a których wszyscy trąbią....bo pogadać można dużo, nie zawsze zgodnie ze stanem faktycznym. Przejaskrawienie i nieprawdziwy obraz...
Wiem , nie jesteśmy idealni... Nasz zawód jest wyjątkowo narażony na wszelkie stresy i nerwice..
Jesteśmy tylko ludźmi, a szkoła jest miejscem, gdzie następuje i konflikt pokoleń, i konflikt interesów, i odmiennych postaw -w relacjach: my -a uczniowie, koledzy, podwładni, rodzice, samorządy lokalne, kuratoria, a teraz kościół.... To mało? Jak w tym lawirować z kamiennym spokojem? Łatwo oceniać belfra siedząc za biurkiem własnej firmy, jako ster, żeglarz i okręt...
Mnie brakuje najbardziej spokoju, wzajemnego zrozumienia, poszanowania.. Jakaś stała by się przydała.... Co rząd, to wciąż nowe wizje się pojawiają- programy , projekty, żerowanie na ludzkich słabościach, w końcu i uczuciach. Szkoła to żywy, bardzo żywy organizm. Tu nie pracuje się z manekinem, nie składa śrubek, ani nie rysuje wirtualnych światów...
Autorytetów nie buduje się w pojedynkę...

czwartek, 13 października 2011

Zmęczony księżyc




-->

Wpadł do mnie na chwilę księżyc
Zadumał się przy sośnie…
A potem prześwitywał
przez firanki obłoków.
Mrugał nerwowo, żałośnie….


I wpadł mi w słowo…
Że to już jesień.
Że jakiś zmęczony się poczuł
Że ta pełnia jakaś niepełna…
I gwiazdy są jakieś rozdrażnione
I liście fruwają bez ładu i składu..
Pocieszyłam go kubkiem herbaty
Orzechami z konfiturą śliwkową

Rozpatrzyłam jego skargi i zażalenia..
I dałam mu słowo
Całując w łysinę
Że dam mu urlop…
Niech się regeneruje
Gdzieś tam za obłokiem w
niebieskim spa.
Ale tylko- jeden dzień lub dwa...

wtorek, 4 października 2011

Imieniny, imieniny...

Mamo, miałabyś imieniny.. Wczoraj - 3 października- Teresy, Gerarda. Na Wikipedii w kalendarzu wcale tego nie wzięto pod uwagę, wymienia się tylko 15 października..
Zawsze się trochę denerwowałaś, piekłaś placki- Twój niezrównany sernik, szarlotkę...Pogoda też płatała figle, nieraz był już przymrozek, a dziś... jest piękna, prawie letnia pora...choć już mamy jesień. Prezent - nie każdy Cię potrafił zadowolić, nie potrafiłaś ukryć nieraz swego niezadowolenia. ojciec był czasem biedny, nie można Cię było zaskoczyć. Byłaś tradycjonalistką....
Celebrowaliśmy to święto. Dzieci w szkole też pamiętały o Tobie. Dawno temu, kiedy ten świat był trochę inny ,ludzie chętniej, i bardziej od serca potrafili sobie składać życzenia, i nie trzeba było nic nikomu nakazywać... Ja już od dawna nie obchodzę swoich imieniny w pracy.. Staram się oddzielać pewne sprawy i nie mieszać życia prywatnego z zawodowym. Mój dom- moja twierdza.. Czy to jest lepsze, Mamo?

Michał Lorenc- Exit In Blue ( Exit In Red Soundtrack)