Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


wtorek, 4 października 2011

Imieniny, imieniny...

Mamo, miałabyś imieniny.. Wczoraj - 3 października- Teresy, Gerarda. Na Wikipedii w kalendarzu wcale tego nie wzięto pod uwagę, wymienia się tylko 15 października..
Zawsze się trochę denerwowałaś, piekłaś placki- Twój niezrównany sernik, szarlotkę...Pogoda też płatała figle, nieraz był już przymrozek, a dziś... jest piękna, prawie letnia pora...choć już mamy jesień. Prezent - nie każdy Cię potrafił zadowolić, nie potrafiłaś ukryć nieraz swego niezadowolenia. ojciec był czasem biedny, nie można Cię było zaskoczyć. Byłaś tradycjonalistką....
Celebrowaliśmy to święto. Dzieci w szkole też pamiętały o Tobie. Dawno temu, kiedy ten świat był trochę inny ,ludzie chętniej, i bardziej od serca potrafili sobie składać życzenia, i nie trzeba było nic nikomu nakazywać... Ja już od dawna nie obchodzę swoich imieniny w pracy.. Staram się oddzielać pewne sprawy i nie mieszać życia prywatnego z zawodowym. Mój dom- moja twierdza.. Czy to jest lepsze, Mamo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz