Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


niedziela, 22 kwietnia 2012

Józef Chełmoński - Kaczeńce







Przychodziła wiosna... Za boiskiem szkolnym rozciągała się łąka. O tej porze, na długo przed pierwszym sianokosem stawała się kolorowym dywanem.... Rzeczka płynęła meandrycznie, w zależności od ilości opadów- raz szeroka, innym razem  wiła się  jak wąziutka wstążeczka....Płynie wije się rzeczka jak niebieska wstążeczka.- przypomniał mi się wiersz, chyba w Elementarzu Falskiego był...
Zbiegaliśmy z wysokiej skarpy, w dół, na łeb na szyję, prawie w wodę się wpadało... Nikt się tym nie przejmował. Owszem, były jeszcze jakieś resztki siatki ogradzającej teren szkoły,ale nigdy nic nikomu się  nie stało, nikt się w potoku nie utopił... Niepotrzebne były ogrodzenia, zabezpieczenia. Dzieci na wsi miały wtedy zakodowany jakiś sygnał ostrzegawczy w głowie, same umiały sobie radzić w takich codziennych sytuacjach, szczególnie w kontakcie z naturą... Naturalnie zatem to wszystko grało...Teraz widzę te dzieci prowadzone wszędzie za rączkę, pod szkołami i w szkołach ochroniarze,alarmy..Nie sil natury, ale bardziej samych siebie się chyba boimy....
A my leżeliśmy w trawie,  z dziewczynami robiłyśmy wianki z mleczy,przeważnie. Dla mamy bukiet najlepiej wychodził z kaczeńców.Chłopcy, mając w pogardzie wianki, łapali w wodzie kijanki, jakieś wędki tworzyli  z kawałka kija i sznurka... Deszcz, jeśli się pojawił,  też był atrakcją, kąpiele w kałużach, miękka trwa jak gąbka... sama słodycz...Po powrocie do domu, miało się rzeczony bukiet, mama już tak  nie krzyczała, złość jej mijała na ubłocone buty i brudną sukienkę, a  przecież rano czyściutką założoną...Kaczeńce, jaskry, przylaszczki, kąkole, maki, stokrotki.- kwiaty z łąki, której już nie ma....






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz