Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


poniedziałek, 28 listopada 2016

Epigoni jesieni


Epigoni jesieni

Do szyby przytulił się liść, trwa już dni parę
Łapie promienie, a niebo wciąż ciemne i  szare
Słońce nisko nad ziemią od wschodu do zachodu
Ucieka bojażliwie czując powiew zimy i chłodu.

Krwawnik biały na miedzy  drży na wietrze
Paproć zwiędła, mróz nocą tnie powietrze
Wróble świergotem chcą się jeszcze oszukać
W gałęziach drzew resztki lata wytrwale szukać.

Ranki oszronione jakby zastygły w Mleczej Drodze
Białą szadzią lukrują ogród, a na jednej nodze
Strach na wróble wiernie  udaje srogiego stróża.
Kapelusz się skrzywił, przeszła porywista burza.

Otula się świat w szale  z mgieł i skłębionych chmur
Nad ziemią jesień raz śpiewa w mol, za chwilę w dur
Opadły jej  purpurowych sukien ostatnie liście.
Na pożegnanie  chryzantem tylko wytrwałe kiście.
2016
Zdjęcie- galeria internetowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz