Ech, zabłąkałabym się w leśnej głuszy
Albo wśród traw na wielkiej łące
Co mi tam kleszcze i zaskrońce
Iść pod wiatr i z wiatrem w słońcu
Albo pod baldachimem z gwiazd
Bukiety z maków i stokrotek, wianki
Pleść trzy po trzy, zbierać w dzbanki
Maliny, poziomki i barwić sukienkę
Ich sokiem słodkim. Leżeć w trawie
Z biedronką uciąć pogawędkę
Aż wieczór zaprosiłby na firmamet
Gwiazd i wiatrem włosy rozwiane
Ach, moje rojenia, marzenia
O wędrówce po polu , łące
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz