Eliza przyjechała dzień wcześniej. Miała sporo czasu, córka zamówiła dla niej pokój w hotelu. Dopytywała zaskoczona , dlaczego właśnie ten i dlaczego hotel. Nie uzyskała odpowiedzi.Matka udzielała wymijających odpowiedzi. Córka uszanowała tę dziwną tajemniczość . Zapraszała Elizę do siebie, ale napotykala opór.
Matka spojrzała na swą jedyną ukochaną córkę mówiąc:
- Kochanie, odwiedzę was na pewno.Są jednak pewne sprawy, o których nie chcę teraz z tobą omawiać. Ucałuj dzieci, pozdrów męża. Zadzwonię do was..już po - urwała zdanie, uciekając wzrokiem. Podeszła do córki, jakby chcąc szybko pożegnać się. Przytuliły się mocno do siebie.
Po śmierci ojca matka prawie codziennie dzwoniła do Mary, opowiadając o wszystkim.
Stala teraz już nie w czerni, a w czerwonym kostiumie, z jakimś ogniem w oczach.
- Idę, mamo, o nic nie pytam. Czekamy na ciebie.
Matka skinęła głową, nic nie mówiąc. Trzasnęły drzwi. Mary wyszła.
Eliza padla na kanapę przy oknie. Otworzyła torebkę i wyjęła list.Czytała go któryś raz z kolei.Znala go na pamięć. Do 15 pozostał tylko kwadrans. On zawsze był taki punktualny. Zanim poślubiła Toma, był bardzo poważnym kandydatem na męża. Potem wojna, przestał słać listy i ona przestala czekać...
Po śmierci Toma żyła w swej samotni, aż do chwili, gdy listonosz przniósł ten list. Odruchowo poprawiała kostium, znów otworzyła torebkę.
Czy go pozna? Czy bardzo się zmienił? Pisał, że też został sam.
Kroki na korytarzu, pukanie do drzwi! Podbiegła , by otworzyć...
Matka spojrzała na swą jedyną ukochaną córkę mówiąc:
- Kochanie, odwiedzę was na pewno.Są jednak pewne sprawy, o których nie chcę teraz z tobą omawiać. Ucałuj dzieci, pozdrów męża. Zadzwonię do was..już po - urwała zdanie, uciekając wzrokiem. Podeszła do córki, jakby chcąc szybko pożegnać się. Przytuliły się mocno do siebie.
Po śmierci ojca matka prawie codziennie dzwoniła do Mary, opowiadając o wszystkim.
Stala teraz już nie w czerni, a w czerwonym kostiumie, z jakimś ogniem w oczach.
- Idę, mamo, o nic nie pytam. Czekamy na ciebie.
Matka skinęła głową, nic nie mówiąc. Trzasnęły drzwi. Mary wyszła.
Eliza padla na kanapę przy oknie. Otworzyła torebkę i wyjęła list.Czytała go któryś raz z kolei.Znala go na pamięć. Do 15 pozostał tylko kwadrans. On zawsze był taki punktualny. Zanim poślubiła Toma, był bardzo poważnym kandydatem na męża. Potem wojna, przestał słać listy i ona przestala czekać...
Po śmierci Toma żyła w swej samotni, aż do chwili, gdy listonosz przniósł ten list. Odruchowo poprawiała kostium, znów otworzyła torebkę.
Czy go pozna? Czy bardzo się zmienił? Pisał, że też został sam.
Kroki na korytarzu, pukanie do drzwi! Podbiegła , by otworzyć...
Obraz - E. Hopper, galeria internetowa