Przyjaciel- jeden z niewielu
Ten rudy pysk i wierne oczy
Raz spojrzal tylko i zauroczył
Ogon ma krotki, ucho urwane
Serce zas wielkie, dobre, kochane
Kiedy mam " doła" juz trąca nosem
Wstaję smycz bioręi mówię półgłosem
- Moj dogoterapeuto, lekarzu domowy
Inicjatorze zabaw, zasze gotowy
do figlów, wygłupów i przytulania
W zamian nic nie chce psina kochana.
Wracam zmęczona, a Ty juz w drzwiach
Hymn radosci oglaszasz calemu światu
Jak Cię nie kochac, ufac jak bratu?
Towarzyszu doli, niedoli
Liżesz po rękach , juz nic nie boli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz