Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


czwartek, 18 sierpnia 2016

Dywagacje kobiety....Morze

Morze

Kobieta spacerowala po plaży. Lato tegoroczne było kapryśne. Noc upłynęła pod znakiem burzy i sztormu. W parapet stukały krople ,a topola za oknem wykonywala na wietrze obłąkańczy  taniec, latarnia polyskiwala nerwowo swiatłem, wiatr dudunił. Ranek przyniósł uspokojenie, chmury ciężko wciąż wisiały nad morzem, które przybrało metaliczny połysk. W kawiarence siedziało parę osób, niektóre otulaly się pledem, czytano książki, młodzi gapili się w telefony co chwila popatrując się w niebo jakby chcąc je zaczarować. Wchodząc skinęła glowa witajac dziewczynę za barem i zabrane osoby. Znali się z widzenia od paru dni. Takie znajomości trwaja przez okres pobytu, potem pakujemy walizki, zabieramy wspomnienia, pamiątki, opaleniznę, a  chwilowe znajomosci powoli odchodzą w niepamięć. Ujrzała  kobietę z matką, widywała je tu  często. Córka b. troskliwie opiekowala się starszą panią, widać było silną więź. Dziewczyna z obsługi już nalała kawę, wiedząc, jaką zamawia kobieta przychodząca tu od paru dni. Podziękowała jej  usmiechając się. Z radia sączyła się nastrojowa muzyka znanego artysty.Kobieta znów sięgnęła po pamiętniki znanej pisarki. Morze jakby pojaśniało, plaża wydawała się większa, może z powodu pustki, ciszy. Nie było parawanów, nikt od nikogo się nie odgradzal, nie chował przed słońcem.Wywiązala się rozmowa panów przy stole obok, wymieniali uwagi o zachmurzeniu, wspominali poprzednie gorące lato, potem zeszli na tematy sportowe, I liga i  rozgrywki futbolistów pochłonęły ich na jakis czas. Czy trzeba niepogody, sztormu i deszczu, by ludzie zaczęli ze sobą rozmawiać? - pomyślala kobieta. Panie przy barze delektowaly się ciastem, badajac jego skład. Tylko grupka mlodych ludzi śmiała sie w kącie oglądajac swoje fotki robione telefonami.
Na drugi dzień słońce w pełnej krasie wisiało na niebie. Białe chmurki zapowiadały piękną pogodę. Zaroiło się od plażowiczow, parasoli,dmuchanych zabawek, kocy, ręcznikow. Dzieci piszczały.
Odpływy, przypływy -pomyślala kobieta, odpływ. Teraz  odeszło chwilowe poczucie więzi, zanikły rozmowy, ludzie odgradzali się  parawanami  w swoim kawałku przestrzeni. Jedynie poza plażą na skwerkach siedzieli starsi ludzie i prowadzili rozmowy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz