Wyszłam przed wschodem pozdrowić drzewa
Pozdrowic kwiaty, budzące się ptaki
W dolinie mieniło się niebo w potokach
Grzebienie świerków klaniały się z daleka.
Oniemiałam, jakbym dopiero przyszła na świat
Cisza koiła swoją muzyką, zdwojona echem
W obłokach snu.Przecieralo niebo oczy
A ja powtarzałam- świecie moj , jesteś uroczy!
Zdjęcie - Anne Brigmann
Zamiast wstępu
"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/
Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
środa, 25 października 2017
niedziela, 22 października 2017
Dokąd?
W tym kraju , kraju nad Wisłą źyć mi przyszło
Jako dziecko "walczyć" o pokój musiałam
Chodziłam na pochody majowe, machałam
Chorągiewką, bo inni machali, maszerowali.
Wracali do domu, a potem na mszy trzeciego
Maja konstytucję po cichu fetowali
Ale chyba w tej komunie więcej się śmiali
Mieli marzenia,o wyjazdach na saksy po zielone.
Przyszla wolność upragniona, Polska wyzwolona!
Zachłysnięci pełnymi półkami ludzie jak w amoku
Biegali patrząc na feerię kolorowego plastiku
Wolne wybory, rządy i rzędy pełnych butików.
Byli ludzie , którzy narzekali , modlili się
Wciąż o wolność i nadal się o coś bili...
Może niedoskonała, ale ta jedyna nasza
Solidarność znikała, oni ludzi wciąż tumanili.
Mijały lata, a tu katastrofy, zmiany rządów
Czas teczek, afer, powoływania sądów
Trybunałów, opluwania w trakcie klepania
Pacierzy, Boga w zadufaniu zawłaszczanie.
Ja jestem zmęczona, ja nie wiem , gdzie żyję
Wspólnie z innymi mam wypić to piwo
Które nawarzyliśmy sobie? Nie, ja rezygnuję
W kraju ciemnoty, głupoty żyć nie mam ochoty.
2017
Zdjęcie- galeria internetowa
piątek, 20 października 2017
We mgle
Mgła mlecznym welonem okryła
Brzozy przy drodze- jak panny młode
Czekają na swego rycerza za brodem
Za miedzą, za polem. Drżały liście
Jak w amoku, ozłociły uroczyście
Sypiąc swe konfetti na powitanie.
Szron rankiem przyozdobił jeszcze
Niebawem przybędzie wybraniec
Na białym rumaku, w korowodzie
Mgieł i brzóz. Tylko jeszcze puch
Z nieba. Gala, aż świat zamarł cały.
2017 r.
Zdjęcie- galeria internetowa
poniedziałek, 16 października 2017
Wyznanie
Więcej już nie będę przepraszać
Za to, że jestem, że żyję, że może
Obraziłam kogoś czy mi się zdawało ?
Już mi się po prostu odechciało
Wykonywania na gwizdek gestów
Pokoju, pojednania, zrozumienia
Miłości do bliźniego, a mój bliźni
Kopie leżącego, mówiąc, że kocha Boga
Nie! Nie moja to ścieżka, nie ta droga.
Słowa perliste, kwieciste jak muzyka
Łechcą anielsko, a w tle dysonans
Jakoś inaczej brzmi , iście diabelsko
Ilu już zwiodła melodia ta na manowce
Pozostanę wierna sobie i Mistrzom-
Kariery nie zrobili, ale spoglądali w swe
Odbicie bez wyrzutów sumienia.
2017
Za to, że jestem, że żyję, że może
Obraziłam kogoś czy mi się zdawało ?
Już mi się po prostu odechciało
Wykonywania na gwizdek gestów
Pokoju, pojednania, zrozumienia
Miłości do bliźniego, a mój bliźni
Kopie leżącego, mówiąc, że kocha Boga
Nie! Nie moja to ścieżka, nie ta droga.
Słowa perliste, kwieciste jak muzyka
Łechcą anielsko, a w tle dysonans
Jakoś inaczej brzmi , iście diabelsko
Ilu już zwiodła melodia ta na manowce
Pozostanę wierna sobie i Mistrzom-
Kariery nie zrobili, ale spoglądali w swe
Odbicie bez wyrzutów sumienia.
2017
wtorek, 10 października 2017
poniedziałek, 9 października 2017
W poczekalni
Już nie walczę, bo walka jest zbędna
Muszę cię zaakceptować, nie polubić
Ignorować. Udawać, że cię nie ma.
Choć jesteś wytrwale , stale od lat.
Nie podam ci ręki, muru nie wzniosę
Ty mur przenikniesz, dla ciebie
Nie ma żadnych ograniczeń
Śmieszą cię cięte riposty
Bawisz się moim kosztem
Panceum nie ma, zatem
Twoja wygrana. Mój ból.
2017
Zdjęcie- galeria internetowa
czwartek, 5 października 2017
Ziarno od plew
Staram się codziennie
Oddzielać ziarno od plew
Staram się patrzeć śmiało
W przyszłość , bez obaw
Bez strachu przed władzą
Ludzi małych, którym tylko
Wydaje się , że są wielcy.
Iluzja opanowała ich umysły
Oby te chore rojenia prysły
Jak bańka mydlana
Jak czara próżna
Jak balon nadęty.
Niech ulecą mrzonki z wichrem
Niech ulecą w bezkres
Niech przepadną z kretesem
Niech tylko ziarno zostanie
Z którego wyrośnie dobry plon.
Zdjęcie własne
Oddzielać ziarno od plew
Staram się patrzeć śmiało
W przyszłość , bez obaw
Bez strachu przed władzą
Ludzi małych, którym tylko
Wydaje się , że są wielcy.
Iluzja opanowała ich umysły
Oby te chore rojenia prysły
Jak bańka mydlana
Jak czara próżna
Jak balon nadęty.
Niech ulecą mrzonki z wichrem
Niech ulecą w bezkres
Niech przepadną z kretesem
Niech tylko ziarno zostanie
Z którego wyrośnie dobry plon.
Zdjęcie własne
Subskrybuj:
Posty (Atom)