Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


środa, 29 sierpnia 2018

Ludzkość


Wódz rzuca kamieniem
I reszta stada wespół...
Tańczy nad ofiarami
Które martwo patrzą w niebo

Rozpala ogień, oswaja psa
Maluje obrazy na skale
Wznosi budowle
Toczy wojny
Modli się do bogów
Wznosi świątynie
Zachwyca się sobą
Przyrodą, słońcem
I wyrywa złote zęby
Z kruszców bije monety
Mijają lata, wieki
Czas.Dzieje spisane
Znów ktoś rzuca kamieniem
Oswaja psa
Maluje obrazy...


poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Śmierć Karuska

Jadna z moich ukochanych książek...Ten fragment "Anielki"B. Prusa zawsze powoduje , ze łzy same się cisną do oczu.
Poprzedza go seria wydarzeń- opuszczenie domu przez ojca dziewczynki, pożar dworu, Karusek szuka swej pani  która wyjachala z matką i bratem na pobliski folwark.
(..)Był już o dwie mile od domu ciągle kołując i szukając śladów. Wsie omijał, widok człowieka napełniał go obawą. Pił wodę z kałuż i ledwie w trzeciej dobie udało mu się znaleźć w polu zdechłą, już psującą się wronę, którą mimo odrazy w oka mgnieniu rozszarpał.
(...)Czwartego dnia ujrzał w polu jakiegoś człowieka, który usiłował mu zajść drogę.Zląkł się go bardzo i pragnął go czym prędzej ominąć. Podwoił nawet kroku, i gdy sądził, że już niebezpieczeństwo przeszło, usłyszał za sobą dwa wystrzały i uczuł jakieś szarpnięcie. Lewa noga tylna zdrętwiała mu tak, że się na niej oprzeć nie mógł. Wlókł ją więc za sobą uciekając na trzech innych.
W końcu już mu sił zaczęło braknąć. Wtedy kładł się w bruzdach i wypoczywał. Na jednej z podobnych stacji zobaczył, że ścierpnięta noga jest mocno skrwawiona i że ją muchy obsiadły. Odegnał muchy, oblizał krew i powlókł się dalej
W godzinę później (było już samo południe) ujrzał daleko wśród pól kilka budynków. Skwar go bardzo męczył. Dokoła nie było lasu, tylko bagna. Umyślił podkraść się i ugasiwszy pragnienie odpocząć przy budowlachAle ponieważ bał się pójść wprost, więc zaczął kołować i — zbił się z drogi. Nie mógł już zmiarkować, skąd wyszedł, w którą stronę szedł… węch go prawie opuścił, a z nim siły. Co kilkanaście kroków potykał się i upadał.Wtedy czując, że dzieje się z nim coś niezwykłego, ostatkiem tchu zawył patrząc w stronę budynków.
Obok jednego z nich ukazała się jakaś postać, której pies z powodu odległości poznać nie mógł. Zdjęty trwogą, chciał uciekać, ale przewrócił się. Zamroczyło go, tchu nie miał, ale obawa przemogła. Zerwał się jeszcze raz, podniósł głowę i zobaczył nad sobą — Anielkę.
— Karruś! Karusek!… piesiuniu mój! — zawołała dziewczynka klękając nad nim i usiłując go podnieść.
Na głos ten pies zapomniał o wszystkim. Nieskończona wędrówka wydała mu się krótką, nieopisane trudy, ból, głód i pragnienie znikły. Przebaczył tym, którzy go bili, gonili, a nawet temu, który go postrzelił. Słońce go już nie piekło, zeschły język nie bolał.
Widział sukienkę i — patrzył w oczy swojej pani; drobne jej rączki dotykały jego głowy gorącej. Czuł pieszczoty i słyszał imię swoje wymawiane przez nią.Był zupełnie zadowolony i na znak tego chciał wesoło zaszczekać, ale tylko żałośnie zaskomlił. Pragnął przeprosić ją za samowolną ucieczkę z domu, więc wyciągnął się pokornie jak psy warujące i oparł pysk na jej kolanach.
Ach! jak mu było dobrze...Uczuł senność. Nic dziwnego: przez tyle dni nie spał; podniósł więc oczy na twarz swojej przyjaciółki i delikatnie otulony przez nią — zasnął. Oddychał lekko, ale już coraz rzadziej, serce uderzało w nim coraz wolniej, z jakimś szczególnym dźwiękiem niby pękniętej struny. Wreszcie — umilkło(...)

sobota, 25 sierpnia 2018

Dalekie więzi

Z szuflad . Dalekie więzi
Są więzi, ale nie ma bliskości
Są serca, ale nie ma miłości
Są słowa pełne miodu i czaru
Ale bez prawdy, ale bez żaru.

Konwencjonalne uśmiechy
Ustalone reguły, formuły
Aż pęka coś, jad się wylewa
W radiu ktoś znów  śpiewa.

O miłości, tęsknocie, śnie
A na co dzień,  gdzieś na dnie
Tłumimy zapiekły żal i gniew
Rozlega się  radosny śpiew.

Bliscy na wyciągnięcie rąk
I jednocześnie wciąż dalecy
Tacy sprawni i tak kalecy...

2018
Zdjęcie- galeria Artgalery

niedziela, 19 sierpnia 2018

Jesień



Spacerował codziennie alejkami parku.  Z okien kamienicy widział drzewa, podziwiał kolory wiosny, wybuchające latem , a potem jesienią – cudowne rudości . Zima pokrywała wszystko bielą, a czasem stały tylko same gołe konary. Ciemne  chmury pędził zimny wiatr.
Szedł w płaszczu i kapeluszu ,  pod nogami szeleściły spadające liście. Ktoś minął go mówiąc – dzień dobry, skinął głową, nie widząc , kto zacz. Na ławkach nikt nie siadał. Pusto i głucho.  Nadeszła słotna i szara jesień, złota już minęła.
 A latem jaki tu był gwar, alejkami biegały dzieci, spacerowały mamy z wózkami, na placu zabaw tętniło życie.  Siadywał wówczas nieopodal, czytał gazetę, podchodził nieraz jakiś malec i prowadził dyskusję z dziadkiem, bo wszyscy tak go tu nazywali. Nieraz jakaś mama poprosiła , by popilnował przez chwilę wózka ze śpiącym bobasem. Minęły wakacje, dzieci poszły do szkoły. W parku zamierało życie, ptaki odleciały, ćwierkały wróble niezastąpione, wrony siedziały wysoko na drzewach.
Podniósł z ziemi kolorowy liść klonu. Obracał go chwilę w palcach. Trasa kończyła się , trzeba było wracać do domu, już czas..

zdjęcie- www.photgraphize

środa, 15 sierpnia 2018

Perseidy

Co roku w okolicach 10 sierpnia wszyscy mówią o spadających gwiazdach. Od tysięcy lat.Perseidy, nazwa piękna , wzięta od konstelacji Perseusz- tak zwał się jeden z synów Zeus.Mąż Andromedy. Heros, który zabił Meduzę. Stoję w ciepłą  widną noc..Czuję się tak maleńka pod tym ogromnym baldachiemem z gwiazd. Co  jakiś czas niebo przecina lecący meteor, spada gdzieś daleko.Zamykam oczy i snuję marzenia. Ogrom marzeń, by ludzie się kochali, szanowali, by nad naszym krajem czuwały dobre duchy. Omijały nas zawieruchy. Niech te spadające gwiazdy przyniosą same wspaniałe wydarzenia, będą wróżbą zmian na lepsze.
 Czasem dla zmylenia  błyśnie światło samolotu. A potem kolejna gwiazdka łącząca niebo z ziemią. Leć gwiazeczko, po cichu powiem jeszcze jedno życzenie..Tylko ja je znam.
Perseidy , nazywane też Łzami św. Wawrzyńca.
                                                      zdjęcie- tapety.pl

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Metamorfoza chwilowa

Z szuflad. Metamorfoza chwilowa

Zrzucam szarą sukienkę
Codzienności. Owijam się
W barwną tkaninę, kolory
Jak mienią się  wokoło
Metamorfozy cud!

Śmiech słyszę bez drwiny
Lekko mi, jaki spokój...
Podaje mi ktoś dłoń
I ja uśmiecham się doń
Bez ironii,  politowania
Jeden drugiemu się kłania
Niczego nie zabrania.

Jakaś mgła opada...
Suknia ma szara znów
Twarze złe obok też.

A tamto- tylko miraże
Ulotne chwile- na chwilę.
2018 r.

Galeria tapet

środa, 8 sierpnia 2018

Naprawa

Naprawa
Jaka jestem odmieniona
Wstaję rześka, sprawna,
Pełna wiary, pokrzepiona
Dobrym snem i dobrym
Słowem. I niczego się nie boję
Zrzucam ciężar przkrych słów
I wspomnień. Nie ma w planach
Nic nieudanego, nic złego nie ma
Prawa się zdarzyć. Uśmiech
Innych, zaufanie, szanowanie
Jeden drugiemu chętnie pomaga
Nie ma zawiści, zazdrości, złości
Jakże mi lekko, jak  swobodnie
Słowa płyną spokojnie, łagodnie
Nie ma kłótni, podziałów, gniewu
.........................................................
-Naprawa? - hm, to trudna sprawa.

Pożegnanie Kory

Zjawiskowa, w przaśnych latach 80 niebywała muzyka, ona jak kolorowy , wolny ptak. Ile dawala radości, jak mądre są Jej teksty. Żegnaj , Koro. Zostaną z nami Twoje wspaniałe utwory. Dziś na Powązkach żegnali Ją bliscy, artyści, fani...Wierna własnym ideałom do końca [*]
Anioł

"Mam tylko jedno skrzydło 
To prawie tak jak anioł 
A Ty masz skrzydło drugie 
Rośnie u Twoich ramion 

Gdy staniesz przy mnie blisko 
I mocno mnie przytulisz 
Bez trudu popłyniemy 
Prosto w wysokie chmury 

Szczęśliwe chwile to motyle 
Miłość wieczna tęsknota 

Zatrzymamy się w locie 
Nad szczytem i urwiskiem 
I będziemy nad Ziemią 
Nieziemskim zjawiskiem 

To będzie nasza pierwsza 
Komunia bez końca 
Przytul mnie tylko mocno 
Lecimy do słońca 

Szczęśliwe chwile to motyle 
Miłość wieczna tęsknota"

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Sierpniowe niebo



Wchodzi cicho niebo przez okno

Jak złodziej się powoli wkrada

I różową  poświatę odkłada

Bezwstydnie obnaża się z chmur

Czeka na księżyc , a ten ospale

Sierpem zamigoce chyba nad ranem

Zamiesza mi w głowie jawę ze snem

Szepce- zachłyśnij się! Bo z dniem

Odejdę, to ostatnie chwile lata

Upalnego. Korzystaj, chwytaj!

I przechowaj na zimową porę.

2018
zdjęcie - galeria internetowa