Ogrzewa mnie słońce
Pod baldachimem obłoków
Co bezszelestnie kładą się
Od zachodu do wschodu
Wiatr ciepły wznosi
Tuman piasku i pył gwiazd.
Ochłody szukam w cieniu
I znów wracam, by grzać
Leniwie ciało na Saharze
Pilot z Księciem odwiedzą
Mądrego coś mi powiedzą.
Zapomnę , sny się zapomina...
W szarości dnia zimnego
Otulam się nimi jak szalem
Osłaniam przed prozą
Przed chłodem
Przed nijakością...
Szal, mój cudowny szal
Utkany z jawy i snu
Potem pomarzę znów
O Saharze...
2019, KW
zdjęcie- tapeciarnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz