Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


niedziela, 8 września 2019

Wrzesień

Wrzesień( jesiennik).
Skąd nazwa ? Od wrzosów, zatem powinien być wrzosień. Pojawił się tzw. przegłos językowy, tylko w naszym języku znany. „ Otóż stojąca po miękkiej głosce rz samogłoska e przeszła w o, gdyż następną głoską było twarde (przedniojęzykowo-zębowe) s. W wyrazie wrzesień nic się natomiast nie zmieniło, ponieważ e poprzedzało miękkie ś (zapisywane jako si).Z tego właśnie względu mówimy więc dzisiaj i piszemy wrzos, ale: wrzesień, tak jak niosę, ale: niesiesz, biorę, ale: bierzesz, czy lato, ale: w lecie.
Nasi przodkowie używali niekiedy nazwy pajęcznik zamiast wrzesień (od nici babiego lata, czyli cienkich niteczek pajęczyny roznoszonych przez wiatr w ciepłe jesienne dni) lub jesiennik, gdyż pod koniec tego miesiąca zaczyna się przecież jesień”. Tyle etymologia. Jesiennik- bardzo mi się podoba, mimo że zapowiada tę niemiła porę roku. Czas , kiedy słońce niby jeszcze sadowi się wysoko. Promienie ma ciepłe. Dopala się...Jednak coraz bardziej ospale wstaje, chłód przenika człowieka rano, gdy trzeba gnać na przystanek…I problem, w co się ubrać, potem około południa jeszcze upał. Bociany odleciały, jaskółki w rynsztunku siedzą na drucie,gotowe do wyprawy. Wróble mają w jaśminie jeszcze swój nocleg. Przybywają godzinę przed zachodem słońca, niemal co do minuty, a dzień coraz krótszy. Kłócą się zapamiętale, sadowią na swoich upatrzonych miejscach. Wieczór umilają cykady północy- nasze świerszcze. My martwimy się , co dalej, jaka ta jesień będzie, zima.. Kasztan ma liście jakby zardzewiał, astry jeszcze kwitną. Leszczyna wabi swymi płodami, niebawem będą orzechy. Winogron słodki. Dzieci będą robić ludziki z żołędzi, korale jarzębinowe. . Pola już spopielałe, zaraz drzewa ogołoci jesienny wiatr, najwytrwalsze brzozy i topole- zżółkną , po mrozach dopiero zgubią liście. A jesiony zawsze denerwują swym późnym okrywaniem się zielenią z wiosną. Za to pierwsze też straszą gołymi konarami. Jesień, jesiennik…Pora na przygotowanie zapasów, pora zbiorów. W spiżarniach nasze babcie przechowywały całe składy słojów przetworów, by osłodzić sobie nadchodzące chłody, dotrwać jakoś do wiosny. Soki, konfitury, przeciery- zawekowane lato. Teraz nie trzeba tak dbać o te ilości, bo mamy cuda techniki, które pozwalają inaczej zachować aromaty lata.
Żegnaj lato na rok! – jak w piosence. A może nas jeszcze zaskoczysz? Na pewno nitką pajęczą , co snuć się będzie jak dymy z ogniska w ogrodzie.
KW, 2019

Obraz- R. Kochanowski, Pejzaż jesienny, pinakotekazascianek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz