Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


poniedziałek, 11 maja 2020

Raport z miasteczka( w czasach zarazy) cz. IX Mistyfikacja


Starałam się dziś udawać sama przed sobą, że dziś jest normalna sobota, zwykły weekend. Tym bardziej, że dopisała pogoda, było wreszcie kwieciście, wiosennie, słońce lśniło na błękicie. Pojawiały się chmurki ,ale już lekkie , jak wieszcz pisał -stada owiec na murawie śpiące. Zajęłam się wysadzaniem jeszcze flanców begonii, aksamitek. Mąż zrobił ciekawe ogrodzenie dla konwalii i kwietniki dla pozostałych. Zrobię zdjęcia. Są z paneli , zabejcowane, zabezpieczone przed deszczem.. Ekologiczne. W tunelu rośnie już sałata, wyłazi rzodkiewka, podlewałam pomidory… Nie, nie będzie o końcu świata. Nie przewiązywałam pomidorów, tylko dbałam , by miały odpowiednią wilgotność
Udając , że to zwyczajny dzień  poszłam do sklepu, no bo skąd by były sadzonki , ale i kupiłyśmy sobie z córką lody. Wreszcie lody! Zwróciłam uwagę, że wiele rzeczy podrożało. Chyba na tej pandemii zarabia każdy kto może, a prowadzący sklep też chce żyć…Te małe przedsiębiorstwa mogą się znaleźć pod przysłowiową krechą. To mnie sprowadzało do rzeczywistości. Ale starałam się odganiać od siebie złe myśli. Nie wpłynę na losy świata. Mogę jedynie się interesować się, co się dzieje, zachowywać ostrożność w odpowiednich sytuacjach… Nie starałam się słuchać za wielu wiadomości. Tworzyłam sobie takie złudzenie normalności. Koronawirus był w odstawce weekendowej.



zdjęcie- własne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz