Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


niedziela, 25 września 2011

Dywagacje kobiety dojrzałej na koniec lata


Na podwórku urzędował pies.. Czuł się pewnie. Nikt i nic nie był mu stanie zagrozić. Był posłuszny, jak to pies- ufał bezgranicznie swemu panu. Pojawiał się i kot od sąsiadów, czasem wygłodzony dopadał chciwie do miski psa, gdy ten drzemał.

Całą rok podkarmiały się na resztkach jedzenia wróble..

Pewnego dnia, może to było jakieś przesilenie … Kres lata, te dni, kiedy uporczywie chcemy, by się ono nie skończyło, a lato sącząc resztki ciepła, dogorywa jednak, ustępując pola jesieni ….

Na podwórku pod leszczyną leżały szczątki wróbla, któremu coś lub ktoś oberwał głowę… Leżał teraz przypominając kupkę nieszczęścia. Nic więcej.

Następnego dnia, gdy słońce jeszcze złociło się na liściach, rankiem ukazał się kolejny przykry widok. Pod tym samym drzewem leżał… kot sąsiada… Pysk miał wykrzywiony jakby grymasem zdziwienia, futerko zmatowiało, oczy miał zaciśnięte, język wystawał z pyszczka…. Ktoś lub coś udusiło kota…Słońce było tak gorące tego dnia, jakby to był lipiec , a nie wrzesień...

Czy ja również jestem ogniwem w tym łańcuchu-" kat- ofiara" ?- zastanowiła się kobieta. Czy nasze życie nie przypomina takiego małego podwórka z krzakami leszczyny , zwierzyną polującą na siebie wedle prawa silniejszego czy prawa naturalnej selekcji?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz