Obraz widziałam w Luwrze. Co niektórzy twierdzą, że po ostatniej kradzieży dzieła, Włosi zwrócili Francuzom genialną kopię, sami zaś ukrywają gdzieś głęboko oryginalne dzieło swego rodaka- geniusza - Leonarda da Vinci, Ale to chyba tylko plotki.
Wrażenie moje- obraz jest niewielki, w ogromnej sali, na ogromnej ,ścianie, za szybą kuloodporną, w błysku fleszy jakoś ginie.... Otoczony tłumem zwiedzających wola jakby -
Idźcie i dajcie mi spokój!
Zdecydowanie lepiej studiować portret w zaciszu domowym ,a raczej jego kopię w albumie...
Obraz powstał na początku XVI wieku.Tomy już spisano na temat dzieła i wiele przeróżnych teorii powstało, trwają dyskusje na temat modelki- ma być nią żona bogatego kupca, księżna Mediolanu, matka malarza, on sam wreszcie.. interpretatorzy twierdzą, że modleka to kobieta ciężarna, Świadczyć mają o tym ręce i charakterystyczna opuchlizna, typowa dla brzemiennych.
Uśmiech Giocondy- ile wierszy, ile dzieł już zainspirowanych zostało tym zagadkowym wyrazem twarzy postaci z obrazu da Vinci. Zagadkowy uśmiech wywołuje spekulacje naukowe - mówi się o efektach optycznych, trikach zastosowanych przez malarza. Ogromne pole do popisu daje interpretatorom pejzaż, stanowiący tło . Oglądałam dokument na jednym z kanałów znanej telewizji edukacyjnej , gdzie z precyzyjną dokładnością starano się odnaleźć okolicę, jaka mogła być uwieczniona na obrazie.
Dominują cieple kolory w ujęciu postaci. Wyraziste oczy i wspomniany magiczny uśmiech.
Artysta genialnie odtworzył tkaninę sukni. Kobietę opływają miękkie fałdy. Z calej sylwetki tchnie jakby spokój i natchnienie...
Tło obrazu odcina się od postaci, ale stanowi jej dopełnienie. Budzi zachwyt głębią i detalami ujętych elementów pejzażu- zieleń aksamitna i głęboka, brązowo- sepiowe wzniesienia, serpentyna drogi, granat jeziora. Genialne...nic dodać, nic ująć.