Jedna chwila, wiadomość nagła. Niby znam, wiem, przyswajam. Ale
to nie my, nie ja, mnie to nie dotyczy. Gdzieś tam daleko, Chiny, Włochy…Daleko,
daleko, nie u nas, nie u nas…
Jeden człowiek w
Polsce! Tylko jeden …Kolejny, u nas , tu
blisko w szpitalu. Kobieta w sklepie sprzedaje mydło i mówi, że brak szarego. Szare
idzie jak woda. I ta wiosna szara , chociaż kwitnie Kołysze witkami wierzb ,
ale na razie daleko jej do porywu tego prawdziwego. Komunikaty, komunikaty, brzęczą telefony, maile, sms-y, lekarz bada on-
line… Recepty z numerkiem. Wszyscy stajemy się numerkami. Przypadkami. Są ludzie obok siebie przez
szybę. Puste ulice, puste autobusy. W tv, w radiu natłok informacji, w internecie wciąż fala newsów, filmików, raportów, map
ognisk choroby! Człowieka
pochodzącego z Chin napadnięto w restauracji, tłum oszalał. Ktoś nie chce
szpitala zakaźnego w pobliżu. Histeria. Z dnia na dzień powoli staramy się oswajać z nową
rzeczywistością. Szum, szum medialny.
Starzy ludzie sami, odizolowani, dla ich dobra… Dobra! Od czasu do czasu
podrzucam ojcu jedzenie, niezbędne artykuły, rozmawiamy długo przez telefon.
Jakaś przepowiednia mi brzęczy z dawnych , chyba
dziecięcych czasów
chyba dziecięcych czasów o wymarłych miastach. Jakoś tak
brzmiało- Ludzie będą zamknięci, niby razem, a jeden drugiego będzie unikał. I jeszcze o wymieraniu jak mrówki z powodu nieznanej choroby.
Słuchałam tego i wpuszczałam jednym uchem. Śmialiśmy
się. Teraz mi jakoś nie do śmiechu. Może przetrwamy, może damy radę. W szarej rzeczywistości, z szarym mydłem…CDN
zdjęcie- darmowe tapety- tapeciarnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz