Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


niedziela, 13 maja 2018

Lektura

Z moich szuflad. Lektura
Dom spał.Braciszek w kołysce obok łóżka rodziców posapywał, ojciec donośnie chrapał. Chłopak bał się , że matka zawsze czujna,  przyłapie go. Spała jednak zmęczona po długim dniu. Wysunął się cicho, bezszelestnie. Jak kot  przemierzył znajome kąty. Księżyc za oknem dawał poświatę, nałożył chodaki. Za progiem, sprawdził, czy wziął świeczkę. Książka pachniala drukiem.Ładna pani z biblioteki mówila, że to nowe wydanie Przygód Robinsona Crusou. Wiele osob chce je  czytac, trzeba szybko oddać lekturę. Pognał do drewutni, siadł na deskach, zapalił świeczkę, ukradł ojcu zapałki  jeszcze poźnym opołudniem.
Nareszcie, wreszcie! Szukał ostatniego fragmentu. Robinson pomógł Piętaszkowi, uczył tubylca nowego języka. Wreszcie Robinson nie będzie  sam! Razem z Piętaszkiem zbudują porządną łódź.  Może uda się bohaterowi opuścić tę dziką wyspę. Chłopak widział oczami wyobraźni  gromne palmy, bujną roślinność, kolorowe kwiaty, fruwające motyle i ptaki. Szumiał błękitny ocean.
Rankiem matka otworzyła drzwi szopy, syn leżał na deskach, świeca już dawno zgasła. Obudziła go nagłym szarpnięciem, łajała  jak zwykle.
- Ja ci dam! Te  książki to utrapienie. Kiedyś nas z dymem puścisz. Marsz do domu, pilnuj Jaśka, ojciec pojechal na targ. Oszukałam go, że jesteś w wychodku. Ostatni raz! - ostrzegała. Który to już raz? Jak ten chłopak garnął się nauki. Co z nim będzie ?- myślała.
On przecierał oczy, szybko schował książkę jak relikwię.  Popędził do domu, Jasiek ryczał, chyba cała wies go słyszala.
Matka naszykowała już  barszcz.  Obmył twarz, łyknął parę łyżek zupy.  Jasiek znów  usnął, na szczęście. Rzucił tylko przez ramię, że idzie do szkoły  i pognał do drogi.
2018
                                                     zdjęcie- galeria internetowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz