Książka, która jest lekturą szkolną chyba jeszcze i teraz.... Pani Irena Jurgielewiczowa( laureatka Orderu Uśmiechu) bardzo dobrze znała problemy dzieci. Ukończyła polonistykę i pedagogikę jeszcze przed II wojną światową... Brała udział w powstaniu warszawskim, była żołnierzem AK.
W autobiograficznej książce "Byłam, byliśmy" , którą niedawno przeczytałam, pisarka stwierdziła, iż jej nie podobało się nigdy odbudowanie Warszawy z ruin. Powinny pozostać- twierdziła pisarka- być żywym dowodem na to, co przeżyli mieszkańcy i jak okrutny był okupant... Nigdy też nie będzie można odtworzyć Warszawy przedwojennej, ona została zniszczona na zawsze....
Ale wracając do "Tego obcego"- nie dziwi mnie wrażliwość, z jaką opisane zostały losy Uli czy Zenka. Osoba tak czuła na ludzką krzywdę jak Jurgielewiczowa, potrafi poruszyć młodego czytelnika. Sama wychowana w domu, gdzie nie brakowało ciepła i miłości, umie dostrzec tych, którym miłości i ciepła bardzo brakuje. Marian, Julek, Pestka, Ulka pomagają chłopcu, który nie ma domu, szuka jak pies Dunaj miejsca, które dom by przypominało... Zenka rozumie bardzo dobrze Ula... Sama przez lata pozbawiona ojca, bo tak zadecydowały inne osoby, cierpi bardzo i tęskni za nim po prostu... Po długim czasie wreszcie ich relacje ulegają poprawie, tato Uli "nadrabia" stracony czas... Dziewczynka jest szczęśliwa wreszcie. I Ula, i Zenek nie mają mamy, podobne przeżycia zbliżają do siebie dwoje młodych ludzi. Rodzi sie pierwsze uczucie.
Paczka przyjaciół, tato Uli, mama Pestki wspierają Zenka, chłopak nie jest wreszcie sam.
Lektura bardzo mądra, wzruszająca.. Nastolatka czytając ją, bardzo przeżywa pierwsze uniesienia, bunt młodych przeciw źle urządzonemu światu....
Zamiast wstępu
"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/
Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz