Powered By Blogger

Zamiast wstępu

"Każdego dnia trzeba posłuchać choćby krótkiej piosenki, przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, a także, jeśli to możliwe powiedzieć parę rozsądnych słów." /J.W. Goethe/

Rozważania, wspomnienia, próby literackie
pozbierane z szuflad, dzienniczków, blogów moich....
To, co mnie boli, cieszy, zastanawia, zadziwia, inspiruje. Słowa i dzieła innych, które przyciągnęły moją uwagę.
Ludzie, miejsca, zdarzenia, które
chcę utrwalić, bo na to zasługują


czwartek, 22 grudnia 2016

Puzzle się rozsypały



Kobieta patrzyła na pokój , nie napawał ją entuzjazmem kurz na meblach, wizja remontu, który wciąż  odsuwała w czasie. Trzeba niedługo ubrać choinkę. Przypomniała sobie wigilię u Babci. Prosty wiejski dom, kuchnia, pod fajerkami ogień.Ciepło biło od kafli i to ciepło w sercu... Na stole kompot z suszu, placki drożdżowe, kapusta z grzybami.Było prosto, zgrzebnie, wchodził kolejny gość, wszyscy się jakoś mieścili. Kolędy wuj  śpiewał tenorem.
Dzieci zjadały  wszystko,co słodkie, w krótkim czasie na choince nie było ani jednego cukierka.
Po śmierci Babci już nie było tych wigilii. Ona była łącznikiem serc, dla Niej wszyscy porzucali wszystko i przyjeżdżali , nieraz w zamieć albo pluchę. Potem każdy z rodzeństwa organizował swoje święta.Rodzina rozrastała się, przybywali ludzie, odchodzili.
Wigilie , kolejne wigilie. Mama, tak , jeszcze dopóki Ona żyła , był ten czar wieczerzy, dorosły człowiek czuł się dzieckiem.
Kobieta zrobiła  już najważniejsze zakupy. Jednej z sióstr nie będzie na wigilii u ojca. Druga siostra zaproponowała podział obowiązkowa- ja kupię to, a ty to. W sumie dobrze, że jest  jeszcze jakaś więź- pomyślała kobieta.  Rodzina  zza oceanu,ostatnio coraz rzadziej przyjeżdżała do kraju. Kobieta cieszyła się, że ma dom , męża, córkę.
Patrzyła na swoje rodzeństwo i czuła jakiś lodowaty wiatr. Jakby puzzle rozsypały się, układanka nie dawała się ułożyć, brakowało elementów, a doszły też z innych kompletów, zupełnie niepasujące. Powstawał jakiś dziwny obraz, karykaturalny i nie ten jak na powierzchni pudełka.Kolej rzeczy, kolej rzeczy..
Puzzle, Ostatnia Część, Łączenie Ze Sobą

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Marzenia senne

Chciałabym zapaść w sen zimowy
Obudzić się, jak wrócą szpaki
Przeczekać gdzieś w zaciszu
Spory , wojny , swary, niesnaski.

Zapaść w sen, wyśnić marzenia
Pod powiekami ujrzec raj
I poczuć spokój błogi
Przeczekać mroki, zamęt.

Powróci ciepły wiatr i będzie maj
Ludzie do słońca zwrócą twarze
Rękę ktoś poda, uśmiechnie się
Tak sobie roję, tak sobie marzę.
2016


środa, 14 grudnia 2016

Honor w deficycie

Honor nie w cenie
Towar niechodliwy
Ba, wręcz szkodliwy
Bohaterowie na miarę czasów
Sumienie lub jego resztki
Zakrzykują głośnymi hasłami.

Tłum kupuje tanie obietnice
Tłum klaszcze jak u Norwida
Obrzękły nie tylko prawice
Masa bezładna kupiona
blichtrem slów bez pokrycia...

Tłum może pójść w drugą
stronę, tłum jest  niewdzięczny
Raz wiwatuje, potem stawia
podest i szubienicę
..............................................
Pamiętajcie władcy!
2016, 13 grudnia

niedziela, 11 grudnia 2016

Dywagacje kobiety dojrzalej

Kobieta wchodziła w etap życia, który jedni nazywają koniecznością, kolejnością ,inni - burzą hormonów. Nie miała jednak na twarzy wypisanego hasła, nie nosiła transparentu ani flagi obwieszczającej , co z poziomem jej hormonów się dzieje.
 Mężczyźni z bliskiego otoczenia i  w pewnym wieku zaczynali spoglądać na nią jakby była powietrzem. Patrzyła na siebie w lustrze i widziała twarz, która nieco zeszczuplała, pojawiły się bruzdy w kącikach ust. Nakładała  makijaź, starała sie,  by nie byl za ostry. Wydawało jej się , że ta twarz z odbicia nie jest odrażajaca, co więcej, podobała się jej.
-Zatem...daty, dane liczbowe aż tak wpływają na stosunek ludzi do nas? Buchalteria, która mnie zaszufladkowała, opatrzyła etykietą stosowną ?
Przypomniała sobie pewną sytuację sprzed lat. Z koleżankami siedziała przy kawiarnianym stoliku. Nagle uwagę wszystkich zwrócił widok kobiety, która z impetem weszła do sali. Miała bardzo krótką sukienkę, starannie uczesane włosy, mocny makijaż. Dziewczyny złośliwie ją skomentowaly, nie wiedzieć czemu.  Obok młody mężczyzna śmiał się drwiąco. Zaraz za nim siedział dziadek w dżinsach i podkoszulku jak nastolatek i nikogo to nie dziwiło!
- Dlaczego, dlaczego kobieta w pewnym wieku nie może załoźyc krótkiej kiecki, pomalować ust ostrym kolorem? W dobie operacji plastycznych, botoksu pobrzmiewalo jakies echo z zamierzchlej epoki, śpiewka o siedzeniu pod piecem i odmawianiu różańca.
-Ludzie lubią sobie wszystko upraszczać, stereoptypy wciąż te same, nic się nie zmieniło- pomyślała kobieta, kładąc rozjaśniający cień na powieki.
2016
P.P. Rubens Wenus przed lustrem 

fotografia z galerii internetowej

sobota, 10 grudnia 2016

Błędni rycerze

Błędni rycerze błądzą
Puszą się ich pawie pióra
Błyszczą zbroje i pancerze
Miecze żądne krwi wroga
Miotają iskry w imię Boga!
Wici wysłane, pola bitewne
gotowe, wróg pilnie poszukiwany
Na horyzoncie  skrzydła wiatraka
....................................................................
Wiatr historii przynosi znajome pomruki.
2016
grafika


niedziela, 4 grudnia 2016

W matni

Z moich szuflad . W matni

Obudź mnie Boże z tego snu
Bo ja chyba śnię- widmo upioru
Cienie,  obok mnie Józef K.
I słyszę echa dalekie czołgów
sunących przez zaśnieżone miasto.

Niech to będzie tylko koszmar
Zjawa , co nad ranem jest i trwa
I znika z pierwszym promieniem dnia
Niech nie słyszę haseł i modlitw
obłudnych, niech nikt mi nie mówi.

W co mam wierzyc, do kogo się szczerzyć
Boże , tam gdzies daleko, słyszysz,
Jak wycieraja sobie Tobą gębę
 A na bliźniego patrzą z góry, ozięble?

Budzę się rano, sen to czy nie sen?
W radiu cedzi  ktoś gniewne słowa
Wiarę mąci z pychą plugawą
Boże! Ten koszmar staje się jawą.

Grudzień, 2016

Jacek Malczewski "Błędne koło", www.pinakoteka.zascianek

poniedziałek, 28 listopada 2016

Epigoni jesieni


Epigoni jesieni

Do szyby przytulił się liść, trwa już dni parę
Łapie promienie, a niebo wciąż ciemne i  szare
Słońce nisko nad ziemią od wschodu do zachodu
Ucieka bojażliwie czując powiew zimy i chłodu.

Krwawnik biały na miedzy  drży na wietrze
Paproć zwiędła, mróz nocą tnie powietrze
Wróble świergotem chcą się jeszcze oszukać
W gałęziach drzew resztki lata wytrwale szukać.

Ranki oszronione jakby zastygły w Mleczej Drodze
Białą szadzią lukrują ogród, a na jednej nodze
Strach na wróble wiernie  udaje srogiego stróża.
Kapelusz się skrzywił, przeszła porywista burza.

Otula się świat w szale  z mgieł i skłębionych chmur
Nad ziemią jesień raz śpiewa w mol, za chwilę w dur
Opadły jej  purpurowych sukien ostatnie liście.
Na pożegnanie  chryzantem tylko wytrwałe kiście.
2016
Zdjęcie- galeria internetowa

piątek, 11 listopada 2016

Nocne podróże


Noc rozsiała gwiazdy
Weszła na Drogę Mleczną
Pomyliła kierunek
Gubiąc się w koronach drzew

Duży Wóz zatrzymał się
Zapraszajac usłużnie  do podróży
-Niech się  Pani Noc rozchmurzy
Zakolebał się dyszel migocząc

-Do rana nie zostaniesz już sama
Otulą cię welony gwiazd
Już nie zabłądzisz...
Podążysz spokojnie do świtu.
2016 r.
tapetus.pl

sobota, 5 listopada 2016

Jesienne reminiscencje

Dzieciństwo było-ulotne chwile
Łąki, bezkresy, nad głową motyle
Młodość beztroska i pierwsze zawody
Marzenia, plany , tajemnic ogrody.

I ciepłe krople, i gorycz porażki
Naiwne słówka, losu igraszki
Wzajemnie nieodwzajemniona
Miłość , ta nieszczera i niespełniona.

Teraz się śmieję, gdy czytam dzienniki
Ukryte przed światem serca kroniki
Palę jesienią ich kartki spłowiałe
Za oknem chmury ciężkie, ospałe.

Czas ucieka jakby psy go goniły
Lirycznie zaśpiewa w radiu głos miły
Coś przypomni, wrócą znów wspomnienia
I znów kartka po kartce znika w płomieniach.

Idę  do przodu, a patrzę rzadziej wstecz
Złe wpomnienia - szeptane  i głośne -precz!
Niczego z fusów nie wywróżę. Ogień
pali się, kartki w  popiół, miraże , cień.

2016 r.
zdjecie - galeria internetowa




piątek, 28 października 2016

Klepsydra

W klepsydrze czasu
zaklęte źycie nasze
Przesypują się ziarenka
odmierzając chwile.


Krzyk narodzonego
i zaraz huk dzwonu
Szarfy i piasek
Znów sypnie ktoś
na wieko.

Klepsydra zawiśnie na murze
Pokiwaja głowami, zapłaczą
I pojdą żyć zachłannie
czekajac swego końca
.............................................
Memento mori.

Dodaj napis
M. Gierymski -Trumna chłopska, pinakotekazascianek..

piątek, 21 października 2016

Dokąd?

Dokąd zmierzamy?
Taniec chocholi
Perfekcyjnie opanowany
Jasiek zgubił złoty róg
I wciąż  go szuka
Ktoś twierdzi,że się znalazł
Inny, że przepadł na zawsze.

Inni obróceni plecami
Idą w drugą stronę
Jak najdalej
od kraju "bez stosów".
Podzieleni, posortowani,
A wciąż nieuporządkowani.

Z Bogiem na ustach
Z nienawiścią do bliźniego
Trwamy w sercu Europy
A serce boli coraz bardziej.

obraz z galerii J. Dudy Gracza





środa, 19 października 2016

Dywagacje kobiety dojrzałej

Dywagacje kobiety dojrzałej
Kobieta doszła do wniosku-nie zmienię już nic w przeszłosci, nie przewidzę przyszłości. Jest- tu i teraz, i tylko nad tym mogę panować .Chwila, tylko  ulotna chwila. Rozpamiętywanie popełnionych błędów, owszem, może być w pewnym stopniu nauką, dopóki nie zamieni się w rozdrapywanie ran już zagojonych. Pewne rzeczy trzeba zostawić, bo do nich już wrócić nie można. Jak pisał poeta- życia nie da się repetować.Wizjonerstwo udaje się wyjątkowym jednostkom. Nie wiem, co może mnie spotkać za godzinę, za dzień, dwa, za rok...Chwile , ulotne chwile , sprawiajmy, by było jak najwięcej  tych najpiękniejszych. Nie znamy dnia ani godziny, trwaj chwilo!
Zdjęcie- własne

piątek, 14 października 2016

Jak z bajki

Istnieje świat gdzieś daleko
Za górą, za rzeką
Gdzie nie ma wojen, sporów i zwad
Gdzie dla człowieka ten  drugi jak brat.

Mówi się prawdę, życzy zaś dobrze
I nie są to puste słowa
Piękno urzeka, brzydota nie w cenie
Kariery nie robią krzykacze i lenie.

Tak znaczy - tak, nie znaczy- nie
Norwid by się ucieszył...
Jest taki  świat? Świat bez wad?
Nie, bajki między bajki włożyć.



sobota, 1 października 2016

Dywagacje kobiety dojrzałej cd. Koniec lata



Sobota, ciepła sobota- jakby lato pomyliło sobie rytm pór roku.
Kobieta ugotowała obiad, zasiadła na ganku przed  domem, "nicnierobienie" bylo tak przyjemne.
Wiatr był cieply, muskał twarz , rozwiewał wlosy. Kawa wystygła , jakas mucha zaplątala się nad talerzem z ciastkami obudzona promieniami słońca. Kobieta wstała, kobieta przysłoniła oczy i spojrzała hen daleko , horyzont odcinal się od mgielki drzew. Te bliżej pokryte byly purpurą i złotem.
Zeszła , by przejść do ogrodu,  dalej polna droga opadała, wzdłuż rosły pokrzywy i  wysokie , suche trawy. Szumiały , przez chwilę przypominajac odgłosy morza. Pod powiekami ujrzała żaglówki, łopotał jakby  żagiel, slychać było zabawy dzieci...
Nasycała się ciepłem słońca, jakby chcąc je zatrzymać, by napawać się w ponure dni zimy i jesieni. Może zawekowac lato? - pomyślala żartobliwie. -Odchodzi lato.Moje lato. Pora na jesień. Ważne by zebrać dojrzałe i wartościowe owoce, które pracowicie zbierałam. Trawy w poszumie powtarzały - koniec lata, koniec lata.
Fotografia- F. Maraini, galeria internetowa

sobota, 24 września 2016

11 września

Rano
Spojrzenie  w niebo
Zapowiadał się ladny dzień
Łyk  kawy
Przegląd  wiadomości
Potem tłum  przy windzie
Przeciez gdyby  wcześniej
udało się wyjść...
A potem ten potężny huk, dym i krzyk

Nie chcę umierać uwięziony jak
szczur w klatce
Otwieram  okno
Ostani spojrzenie na pokoj
Na widok za oknem
Słońce przebija się przez obłok dymu
Jeszcze ekspres syczy, trudno
Dzwoni telefon, nie odbiorę

Spadam lekko jak ptak
Grawitacja mnie ciągnie
I  Ziemia do swego łona
W locie dostrzegam twarz matki
Moją pierwszą miłość
Żegnajcie!

https://goo.gl/images/VgQN9N

niedziela, 4 września 2016

Wieczór promujący mój tomik poezji "Marzenia w depozycie"

To wieczór promujący mój pierwszy tomik poezji " Marzenia w depozycie" , nagrodzony onegdaj przez Muzeum im. Józefa Czechowicza w Lublinie. Była piękna oprawa muzyczna, nie zawiedli goście . Przemiłe chwile w gronie znajomych, rodziny , przyjaciół , artystów lubelskich. Ważny dla mnie wieczór odbył się w kawiarni " Między Słowami"- na Starym Mieście.














środa, 31 sierpnia 2016

Idź

Jutro zaczyna się jakiś nowy etap. Kończy się urlop. Długi.Wyprzedzać czas? Nie da
się. Patrzeć za siebie.Po co? Dość już rozdrapywania ran, bo nigdy się nie zagoją. Pisałaś ,że oswoiłaś lęki, zatem nie szukaj kolejnych. Przez ponad dekadę zdążyłaś się przekonać, do czego zdolni są ludzie i ty sama. Spadly łuski z oczu, nie ma idealnego życia na tym padole. Jakieś chwile. Reszta to kierat, w którym musisz isć, żeby utrzymać się na powierzchni. Dość rojeń o raju, może jest , ale  nie tu i nie teraz. Lepiej , jak zaskoczą cię ludzie pozytywnie( czasem się to zdarza) niż miałabys oczekiwać od każdego gestów anioła. Nawet w bajkach się to nie zdarza, są wróżki , ale i złe wilki też. Idź jutro, wejdź w ten tygiel próżności, a czasem chamstwa, nie pokazuj,ze to Cię drażni, boli. Twarz - maska, zabaw się w aktorkę, życie to jest teatr, jak pisal Stachura. I na układy nie ma rady. Obudzilas sie już ze swoich snów nierealnych. Wytrzymaj jeszcze i to.

środa, 24 sierpnia 2016

Bigoteria




Swoje rojenia obracają w rzeczywistość
Która zaczyna przypominac tani horror
Manipulatorzy zbawienia
Oni nawet lepiej znają plany boże
od samego Stwórcy
Przemarsze, procesje, sztandary
ściągają widma przeszłości.

Zapamiętali w gniewie i nienawiści
Usta zaś pełne słów
o miłości do bliźniego
Mówią o miłosierdziu,
a trudność im sprawia
podanie ręki sąsiadowi
Pycha mylona z dumą
nie pozwala im na ludzkie odruchy.

Nie chcę Waszych objawień
Nie potrzebuję pustych obietnic
Nie mam ochoty żyć wedle
Waszych nakazów
Dekalog to dla Was
 trzy pierwsze zasady
Reszta nic nie znaczy.

Ale przyjdzie dzień Sądu
Jednaki dla wszystkich
Położy na szali dobro i zło
I stanie się.


czwartek, 18 sierpnia 2016

Kiedy..?


Dywagacje kobiety....Morze

Morze

Kobieta spacerowala po plaży. Lato tegoroczne było kapryśne. Noc upłynęła pod znakiem burzy i sztormu. W parapet stukały krople ,a topola za oknem wykonywala na wietrze obłąkańczy  taniec, latarnia polyskiwala nerwowo swiatłem, wiatr dudunił. Ranek przyniósł uspokojenie, chmury ciężko wciąż wisiały nad morzem, które przybrało metaliczny połysk. W kawiarence siedziało parę osób, niektóre otulaly się pledem, czytano książki, młodzi gapili się w telefony co chwila popatrując się w niebo jakby chcąc je zaczarować. Wchodząc skinęła glowa witajac dziewczynę za barem i zabrane osoby. Znali się z widzenia od paru dni. Takie znajomości trwaja przez okres pobytu, potem pakujemy walizki, zabieramy wspomnienia, pamiątki, opaleniznę, a  chwilowe znajomosci powoli odchodzą w niepamięć. Ujrzała  kobietę z matką, widywała je tu  często. Córka b. troskliwie opiekowala się starszą panią, widać było silną więź. Dziewczyna z obsługi już nalała kawę, wiedząc, jaką zamawia kobieta przychodząca tu od paru dni. Podziękowała jej  usmiechając się. Z radia sączyła się nastrojowa muzyka znanego artysty.Kobieta znów sięgnęła po pamiętniki znanej pisarki. Morze jakby pojaśniało, plaża wydawała się większa, może z powodu pustki, ciszy. Nie było parawanów, nikt od nikogo się nie odgradzal, nie chował przed słońcem.Wywiązala się rozmowa panów przy stole obok, wymieniali uwagi o zachmurzeniu, wspominali poprzednie gorące lato, potem zeszli na tematy sportowe, I liga i  rozgrywki futbolistów pochłonęły ich na jakis czas. Czy trzeba niepogody, sztormu i deszczu, by ludzie zaczęli ze sobą rozmawiać? - pomyślala kobieta. Panie przy barze delektowaly się ciastem, badajac jego skład. Tylko grupka mlodych ludzi śmiała sie w kącie oglądajac swoje fotki robione telefonami.
Na drugi dzień słońce w pełnej krasie wisiało na niebie. Białe chmurki zapowiadały piękną pogodę. Zaroiło się od plażowiczow, parasoli,dmuchanych zabawek, kocy, ręcznikow. Dzieci piszczały.
Odpływy, przypływy -pomyślala kobieta, odpływ. Teraz  odeszło chwilowe poczucie więzi, zanikły rozmowy, ludzie odgradzali się  parawanami  w swoim kawałku przestrzeni. Jedynie poza plażą na skwerkach siedzieli starsi ludzie i prowadzili rozmowy.





sobota, 6 sierpnia 2016

Coż bez Gapa za żywot?

Jest obok, spi w fotelu
Przyjaciel- jeden z niewielu
Ten rudy pysk i wierne oczy
Raz spojrzal tylko i zauroczył

Ogon ma krotki, ucho urwane
Serce zas wielkie, dobre, kochane
Kiedy mam " doła" juz trąca nosem
Wstaję smycz bioręi mówię półgłosem

- Moj dogoterapeuto, lekarzu domowy
Inicjatorze zabaw, zasze gotowy
do figlów, wygłupów i przytulania
W zamian nic nie chce psina kochana.

Wracam zmęczona, a Ty juz w drzwiach
Hymn radosci oglaszasz calemu światu
Jak Cię nie kochac, ufac jak bratu?
Towarzyszu doli, niedoli
Liżesz po rękach , juz nic nie boli.

Lipiec, 2016

piątek, 5 sierpnia 2016

Żegluga



Łódeczka jak zabawka po morzu
Sunie , w żaglach wiatru zew
Słońce zawiesza się na linach
Asysta  mew rejs zaklina.

Łodź płynie coraz dalej, dalej
Snieżnobiały połyskuje źagiel
Czy dotrze do celu?
Minie burze i nawałnice?

Patrzę z lądu, zatopiona w myślach
Dzieci  budują zamki z piasku
Fala płynie , fortecę niszczy...
Dziewczynka płacze, tyle zgliszczy!

Żagiel znikł za horyzontem
Pożegnal sie z portem...
Morze niesie  łodź jak łupinkę
Ktoś dzierży ster, obiera cel.
-Płyń żeglarzu, szczęśliwie płyń!

Pełni nadziei w drogę ruszamy
Ale przewrotny bywa los i trzeba
Zmienic kierunek, ktoś pomoc okaże
A inny minie , gdy na dno spadamy.
 ......................................................

Pytam -Co za horyzontem? -Dopłynę w spokoju?
Dotrę  szczęśliwie? Czy pochłonie mnie żywioł
I zniknę jak mała zabawka w  otchłani?
Tylko plusk wody, krzyk mew,
Łopot flagi w przystani..

Zdjęcie z galerii internetowej



Zaskakująco proste..Proste?


środa, 20 lipca 2016

Kolejne lato

Moje kolejne lato , kolejny lipiec
Kolejne wakacje, urlopu czas
Słońce tumani  upałem
Trawa zielona i maki  czerwone
Niebo błękitne, łąki zielone.

Dzień długi, a  wieczorem
Sierp księżyca -mały żagiel
Sunie przez niebo- morze
Chłonę  obrazy, barwy, odgłosy.

I nie usłyszę juz brzęku kosy
Nie zadźwięczy kołami
Wóz drabiniasty po miedzy
I snopy nie staną na polu.

Przeminęło, odeszło,  pamięć
chwyta ulotne chwile
Mija mnie szybki samochód
Dom  zieje pustymi oknami.

Trawa zielona, maki czerowne
Mniej szumu wiatru w kłosach
Jeszcze atole na mapie nieba
te same. Te same?
















piątek, 1 lipca 2016

Stare domy

Stare domy są jak opuszczony człowiek
Puste okna, bez wyrazu
Po strychu hula wiatr.
Skrzypią drzwi , klamki urwane
skoble wiszą, a  kłódki zardzewiałe
jakby spływała po nich krew.

Nikt już tu nikogo nie odwiedzi
Nie pozdrowi, nie siądzie przy stole
Resztkami drewna ktoś palił ognisko 
Butelki po piwie, wokół pogorzelisko
Stara firanka już bez wzoru wisi smętnie.
Gospodyni kupiła ją, by było odświętnie.

Bo kiedyś tu był  gwar, tupot , krzyk
Ogród zadbany, świeża woda w studni
Kiedyś przy stole rodzina siadała 
Do wspólnej kolacji.
Nad dachem powiewał dym.
Szczekał pies, gruchały gołębie.

Płynie woda, czas płynie
Ludzie przychodzą i odchodzą
Rodzą się i umierają.
Dom umiera, gdy zostaje pusty.
Plany przestrzenne nie obejmują
Ludzkiej pamięci i tego,co było.
-To tylko ruina- mówi rzeczoznawca
-Tylko ruina.


zdjęcie z domowego archiwum, ruina domu w okolicach Kazimierza Dolnego

piątek, 24 czerwca 2016

Gorzkie wino samotności



Samotność bywa ciężarem 
Czujesz brzemię
Dzień,godzina ,minuta 
Epoka Cienia
Tak boli,gdy opuszcza cię
siostra, brat, przyjaciel.

W domu oczekujesz powrotu 
dziecka i męża z pracy
Jeszcze to trzyma przy życiu
Zmęczenie, rutyna
Wybijają rytmy codzienności
Uśmiech w rzadkości.

Oto cena za niegodzenie się 
na półśrodki
Oto cena za nieprzejednanie
Oto cena za wytrwanie 
Oto cena za odmienność
W chrześcijańskim kraju.

Cena,  koszty, sumowanie
Wiesz, że zdania nie zmienisz
Ale nie wpadną znajomi
Nie roześmieją się słysząc stary żart
Nie wypijemy wina
A jeśli, to gorzkie.


zdjęcie strona www,autor nieznany




środa, 22 czerwca 2016

Noc Kupały

W tym roku wypada święto,  które korzeniami sięga czasów pogańskich, 23 czerwca.


Noc Kupały H. Siemiradzki 


Gdy słońce Raka zagrzewa,
A słowik więcej nie śpiewa,
Sobótkę, jako czas niesie,
Zapalono w Czarnym Lesie.

Tam goście, tam i domowi
Sypali się ku ogniowi;
Bąki za raz troje graty
A sady się sprzeciwiały.

Siedli wszyscy na murawie;
Potym wstało sześć par prawie
Dziewek jednako ubranych
I belicą przepasanych(...)

Jan Kochanowski, Pieśń świętojańska o Sobótce( fragment

poniedziałek, 16 maja 2016

Laguna ciszy

W lagunie ciszy ,z dala od zgiełku
Szukam zapomnienia
Nastrojowo cykady brzęczą
Kolorowe motyle bezszelestnie
krążą nad głową

Pluszcze woda w źródle
przetaczając się przez kamyczki
ważki w nieważkości
tańczą w rytm kantyczek
śpiewanych przez rajskie ptaki

Szum palm, piasek przesypuje się
w mej dłoni, a obłoki płyną
Płyną, płyną ulotnie hen...
I budzę się, z kranu kapie woda.

Zdjęcie- własne

Demokracja


Mawia się , ze historia kołem się toczy.Czy to przysłowie ma sens? Czy jest prawdziwe? Odnoszę wrażenie, że zatoczyła historia koło ogromne, po drodze coś się zmieniało,ale mam wrażenie,ze wróciliśmy do punktu wyjścia. Widzę ogolone głowy młodych ludzi , którzy skandują :"Won"  do każdego napotkanego obcokrajowca...Napawa mnie to smutkiem i przerażeniem.  Czyli historia kołem się toczy..
Nie jestem historykiem, zawodowo nie zajmuję się badaniem dziejów.Jestem polonistką, zatem  mam do czynienia z wizją dziejów, głównie naszego narodu. Jak każdy obywatel tego kraju mam prawo do wyrażenia własnego osądu, opinii,i nie tylko o  Polsce ,ale i jej powiązań z resztą świata. Demokracja przecież nie zrodziła się w kraju nad Wisłą, ale w odległych czasach w państwie położonym nad ciepłym morzem,gdzie  rosną  oliwki i cytrusy.Niejedna mądra głowa wymyśliła tam teorię funkcjonującą do dziś. Kolebka kultury śródziemnomorskiej-Grecja. Tu stworzono ustrój demokratyczny.Demos - władza, kratos- lud,ogół.
Wyraz nadużywany wyświechtany, i w moim odczuciu coraz b. zdewaluowany.  Może nigdy tak naprawdę tej formy rządów  nie było,  że to tylko utopia, bajka, a my lubimy bajki.  Rzeczywistość  jest b. przyziemna i małostkowa.
Grecy wprowadzili rządy demokracji bezpośredniej,    ale i oni przegrali z ludzką przywarą,  jaką jest chęć dominacji.  W końcu podzielone,  skłócone państwa polis padły ofiarą swojej zachłanności . Zgromadzenie  przypominało  teatr, aż w końcu pojawili się zewnętrzni wrogowie, Grecja uległa Rzymowi.  Tu też wzorując się na Grecji chciano rządów  demokratycznych, ale z latami stały się fikcją , marną atrapą.  Cesarz obwołać się mógł  bogiem jak zechciał i niewiele obchodziły go działania Senatu. Klaudiusz , uchodzący za głupka jąkała, stał się nieoczekiwanie , niby dla żartu cesarzem . Zwolennik demokracji,  paradoksalnie wprowadził surowe rządy, a senat był siedzibą bogatych, wpływowych oligarchów. Demokracja?  Potem w średniowieczu,  w okresie odrodzenia istniały formy demokracji,  ale ograniczone tylko do pewnych grup..Zatem ,czy to można nazwać demokracją? Monarchia dominowała,  i tu przyznać trzeba ,że zalążek współczesnej demokracji pojawia się w Wielkiej Brytanii,  Karta Swobód,  ograniczając rolę króla,  dająca większe prawa szlachcie.  A nasza złota polska wolność, ale tylko szlachecka . Prosty chłop mógł być ścięty przez swego pana , bo pan miał takie prawo i nikt go z tego nie rozliczał.  Doszło do rozpasania, każdy szlachcic na zagrodzie etc. Królowie wybierani w elekcjach  dbali o własne interesy i podobnie wybierająca ich szlachta. Jak mogło nie dojść do upadku tego kolosa na glinianych nogach. Aż wreszcie w jednym z krajów zachodnich przelała się czara  goryczy . Lud powiedział DOŚĆ! Tym krajem była Francja. Doszło do rzezi,  a tak ładnie się zaczęło,  rewolucja,  deklaracje , liberte,  egalite..Gilotyny ścianały  głowy masowo.  Niszczone były nawet pomniki, do dziś w Paryżu jest ich niewiele. Pogubili się przywódcy Rewolucji Francuskiej,  i oto kolejny paradoks . Na czele armii staje mało znany Korsykanin,  genialny taktyk...Napoleon.  Obwołuje się cesarzem, podbija kolejne państwa,  zagraża całej niemal Europie. Pokonuje  jego armię rosyjska zima i koalicja zachodnich państw.  Umiera samotny na Wyspie św Heleny. Po drugiej stronie Atlantyku  rozwija się demokracja ustanowiona przez nowe państwo,  już niepodległe Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, niezależne od korony brytyjskiej.  Konstytucja do dziś z poprawkami,  ale  ta sama. Przez lata uchodziły za wzór demokracji. Po I wojnie padły cesarstwa, powstały nowe państwa. w 1917 Rosja powołując się na demokrację wznieciła rewolucję.  Powstał nowy twór ZSRR, kraj , w którego konstytucji nie było mowy o karze śmierci,  a sam Stalin wymordował więcej obywateli własnego kraju niż Hitler w czasie II wojny światowej.  To kolejny tyran powołujący się na demokrację. Ofiary Dachau czy Oświęcimi
zdjęcie z internetu
a nie mieściły się w  jego wyobrażeniu demokracji. Ilu jeszcze  tyranów,  władców powoływało się na piękne,  pełne blichtrem słowa.
Mamy 2016 rok, nasz kraj ma parlament , ma wyłoniony  zeń rząd, który nie respektuje zasad demokracji.  Owszem, mówi,  że wygrał w wyborach,  słusznie,  tak , wyborcy poszli i zagłosowali.  I na tym koniec demokracji. Historia znów zatoczyła kolo,  znów znaleźliśmy się w punkcie podobnym jak np. w roku 1926  po przewrocie majowym, zapomnieliśmy,że wówczas Polak musiał strzelać do Polaka.
Piłsudski faktycznie  rządził państwem, z czasem zaczynało przypominać państwo policyjne.  Tak , był dwuizbowy parlament,  ale nie wszyscy mieli równe prawa.  Kapitał, banki, strategia ekonomii.Tylko jeden mieszkał w pałacu,  a drugi w śmierdzącej izbie przylegającej  do obórki.  Niewielu młodych ludzi wie, co to były czworaki. Niedługo nacieszyliśmy się wolnością . Przyszła wojna, po wojnie władza ludu, i właściwie wojna domowa. Wrogów nowej władzy osadzano w więzieniu , rozstrzeliwano.  Po drugiej stronie były odwety,  też krwawe. Spod jarzma  komunizmu udało się wyjść w 1990 roku, był sierpień 1980, wiece, strajki.  Tak cieszyliśmy się wolnością.  Weszliśmy do UE...A teraz już wielu nie chce być w Unii, choć zapomnieli , że sami głosowali za wejściem . Amnezja.
Ostatnie wydarzenia, podejmowane decyzje , głosowania w polskim sejmie przekonują mnie,że demokracja jest tylko utopią.
 Najbardziej zbliżone systemy do tego tworu mają kraje skandynawskie, USA, Francja , UK, USA.
Przerażają przemarsze z hasłami faszystowskimi, silna pozycja kościoła,odradzające się upiory ksenofobii  i rasizmu.  Zatem błędne koło czy bezbłędnie zatoczyła je historia?



,

czwartek, 14 kwietnia 2016

Wiosenna paleta

Niebo przypełzło do ziemi
Miękkim kobiercem okryło łąkę
Świt pochwalił się skowronkiem
Wyśpiewał hymn cudownym altem

Deszcz wiosenny zastukał w parapet
Ziemia zadyszała mgłą radośnie
Kwiecistą tapetę wkleiła bezgłośnie
Wiosna zachwycona swym dziełem

Poprosiła obłoki i słońce o paletę
Zapełniając swą kwiecistą tapetę
w  żółte mlecze , kaczeńce, jaskry
białe stokrotki, przebiśniegi i dzwonki

Niebo hojne nadal obdarować kolorami
chciało -niezapominajkami,  krokusami
Wieczorami
liliowe,  lazurowe odcienie
dozując w  obłokach jak atrament.








poniedziałek, 15 lutego 2016

sobota, 13 lutego 2016

Pojechać z Cyganami

Z moich szuflad. Pojechać z Cyganami

Hej ,siadłabym na wóz cyganski
I z turkotem  kół po drodze
śpiewem witałabym dzień

W dali szare blokowiska
 pracy nie mam , nic nie tracę!
Obowiązki,  terminy, umowy w kąt
Rozpalimy  ognisko,  usiądziemy w krag
Ciężar szarości opadnie jak mgła

Kolorowe suknie przyobleczemy
Z kart wywrozymy,  co nas czeka
Mijamy las, w oddali rzeka
Konie poją się przy stawie.
Patrzę w księżyc,  na murawie
śpię,  nic mi więcej nie potrzeba
Gwiazdy pozdrawiaja z daleka
I migocą radośnie

Ach, pomarzyć można
o cyganskim wozie
O stepach dalekich i wolności
Papusza powróży z dłoni
Przyszłość odsłoni
Złe sny odczaruje,  przegoni.

Ranek budzi mnie radia pomrukiem :
"Dziś prawdziwych Cyganów
juz nie ma!"

2015

sobota, 2 stycznia 2016

Wiem...

Coś straciłam, coś przeciekło przez palce
Coś straciłam w nierównej walce
Wiarę, że na uśmiech ktoś uśmiechem odpowie

Wiem,że jest przyjaźń jest, ale i zdrada
Nikt z wielkich mędrców nie powiedział
Że głupota bardziej  są w cenie
Że kariery robią krzykacze i lenie..

Jak naiwnie sądziłam, cytując Poetę , ze sprawiedliwość 
wszystko pokona.
Jak świat mój zapał ostudził
Słuchałam wciąż- bądź grzeczna, szanuj bliźniego
Bądź uczciwa, życzliwa, pracuj ,dojdziesz do celu...
Doszłam do miejsca, z którego nie ma odwrotu.
Już nic nie cofnę, cud się nie zdarzy.
Czasem wiatr wieje, znów słonce praży

Rafy, bariery, kamienie,schody
Czasem na chwilę człowiek pomarzy
O pięknych wyspach, lagunach w błękicie

O moje, naiwne, naiwne  życie!

A ktoś dawał nadzieje, lukrował słowa
Mówił o Bogu, a człeka nie uszanował.

Co z mojej wiedzy? Cóż z tego,  że  WIEM?
Że każdy to trochę anioł i szuja..
Ach życie moje- ocena trója!



zdjęcie- tapety.pl